Co w głowie, to na boisku

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/fabiszewski_marek.jpg" >Senegalski napastnik Ruchu Radzionków, Idrissa Cisse oraz pomocnik Zawiszy z ormiańskimi korzeniami, Wahan Geworgian, strzelili dla swoich drużyn w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej po trzy gole. Ale to zawodnik o słynnym piłkarskim nazwisku może mieć większe powody do radości, bowiem jego zespół zgarnął komplet punktów.

Zawisza, nie dość, że przegrał w Radzionkowie aż 1:4, to stracił też pozycję wicelidera. Ambitny Senegalczyk, który do Ruchu trafił z LZS Piotrówka, twierdzi, że „przeskok z III do I ligi nie jest łatwy, ale moim celem jest ekstraklasa”. Nie bardzo wiadomo, czy mówiąc o ekstraklasie miał na myśli awans z Ruchem, czy też swoją promocję w I lidze w drodze do innego klubu ekstraklasowego. Ambitny jest też Wahan Geworgian, który zna już smak gry w ekstraklasie. Przed rundą wiosenną obiecał właścicielowi drużyny Radosławowi Osuchowi, że zostanie najlepszym piłkarzem I ligi. I na razie chyba wywiązuje się z tego. Ciekawe jednak, co obiecali mu inni zawodnicy Zawiszy.

<!** reklama> Sądząc z radosnej odmiany futbolu w obronie, jaką prezentują niektórzy, mogły to być przysłowiowe gruszki na wierzbie. OK, tragedii jeszcze nie ma, przy piłce są dłużej niż rywale, więc będę znowu pierwszym naiwnym: zakładam, że wiosną - podobnie jak to było z niemrawym początkiem sezonu - Zawisza uporządkuje swoją grę i nie odpuści walki o awans do ekstraklasy. Tylko że oprócz nóg i płuc na boisku trzeba włączyć też głowę i myślenie trzech muszkieterów: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!