<!** Image 1 align=left alt="Image 19383" >
Wyruszyłeś samochodem w długą trasę. Odjechałeś już kawał drogi od domu, a tu nagle zauważasz, że na desce rozdzielczej zapaliła się czerwona lampka. Ciśnienie oleju spadło! - alarmuje wskaźnik. Doświadczony kierowca wie, że trzeba natychmiast skręcić do warsztatu albo stanąć i zadzwonić po pomoc drogową. Taką czerwoną lampkę nad bydgoskim Szpitalem Miejskim zapalili po kontroli inspektorzy z Urzędu Miasta. Są nieprawidłowości, długi! - wołał wskaźnik. Część radnych przejęła się tym alarmem i postanowiła czym prędzej poszukać fachowców, którzy zabiorą się za program naprawczy. Na wczorajszej sesji Rady Miasta większość postanowiła jednak, by na razie nie przejmować się lampką i jechać dalej. Nie było dyskusji, nie padły odpowiedzi na postawione przez radnych PiS ważne pytania. To tak, jakby kierowca zatrzymał się, ale tylko po to, by wyłączyć bezpiecznik, przez który biegnie prąd do czujnika. Pasażerom zaś zabronił o tym rozmawiać. Jedziemy więc dalej, może lampka kłamie, może szczęśliwie silnik się nie zatrze. Przed nami kawał drogi, następny postój pewnie dopiero za kilka miesięcy, pod budynkiem prokuratury, która tyle mniej więcej czasu będzie badała zarzuty wobec szefostwa szpitala. I po audycie, który też sporo potrwa. Zastanawiam się, czy radnym i prezydentowi Bydgoszczy aby też nie spadło ciśnienie oleju - ale w głowie. Czy może przeciwnie, główka pracuje jak silnik McLarena i podpowiada: - Zostaw, bracie, ten klops
w spokoju. Niedługo wybory...
Ciśnienie oleju
Wyruszyłeś samochodem w długą trasę. Odjechałeś już kawał drogi od domu, a tu nagle zauważasz, że na desce rozdzielczej zapaliła się czerwona lampka. Ciśnienie oleju spadło! - alarmuje wskaźnik.
