AKTUALIZACJA 16.11.2017 GODZ. 20.30
Niestety, mały Tomek nie żyje: Smutna wiadomość. Mały Tomek z Grudziądza, który został skatowany nie żyje
W poniedziałek, ok. g. 13.30 policjanci dowiedzieli się od medyków szpitala, że trafił do nich bardzo posiniaczony, nieprzytomny 3,5-letni chłopiec. Przywieźli go ratownicy pogotowia.
Medyków wezwał wcześniej konkubent matki dziecka. Twierdził, że chłopiec spadł.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, obrażenia dziecka są zbyt poważne, aby mogły być efektem nieszczęśliwego upadku.
Policjanci zatrzymali ok. 30-letniego mężczyznę.
- Prowadzimy czynności w sprawie spowodowania uszkodzeń ciała dziecka. Sprawa jest rozwojowa. Ze względu na jej dobro oraz czynności, które zamierzamy wykonać, na razie nie będziemy szczegółowo o niej informować - mówi Marcin Licznerski, prokurator w Grudziądzu.
- Nasze działania są bardzo szeroko zakrojone. Zbieramy materiał dowodowy. Przesłuchujemy świadków. Współpracujemy w tej sprawie ośrodkiem pomocy rodzinie - mówi Maciej Szarzyński, rzecznik grudziądzkiej policji.
3,5-letni chłopiec przebywa na oddziale anestezjologii grudziądzkiego szpitala.
- Dziecko trafiło do nas w stanie skrajnie ciężkim. W stanie głębokiej nieprzytomności, z upośledzeniem oddechu, ale z zachowaną akcją serca. Ponieważ obrażenia dziecka mogły być wynikiem działania osób trzecich, poinformowaliśmy policję - mówi dr Piotr Brzeziński, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci grudziądzkiego szpitala. I dodaje: - Obecnie dziecko jest w stanie krytycznie ciężkim. Oddycha z pomocą respiratora. Czynności serca są wspomagane farmakologicznie. Życie dziecka cały czas jest zagrożone.
O stanie zdrowia chłopca mówi dr n.med. Piotr Brzeziński, opiekujący się dzieckiem