Dom z czerwonej cegły stoi przy ul. Świetlicowej 8. Pamięta stare, inne czasy. - W czasach wojny działało w nim kasyno dla wojskowych - opowiadają tutejsi mieszkańcy. - Chociaż na uboczu miasta, stanowiło jedną z największych atrakcji Bydgoszczy. W piątki i soboty ludzie z centrum przyjeżdżali do naszego kasyna oficerskiego.
Później kasyno zamknięto. Pod koniec lat 90-tych pod tym adresem utworzono mieszkania gminne. - Komunalne, czyli zwykłe, oraz socjalne, znaczy o obniżonym standardzie - dodają lokatorzy.
Łącznie znajduje się tutaj 30 mieszkań. - Żyłoby się nam nawet dobrze, gdyby nie uciążliwi lokatorzy i i robaki.
Sąsiad z psem
Jedna mieszkanka mówi: - Samotny sąsiad leczy się psychiatrycznie. Ma psa, którego nie wyprowadza na dwór. Efekt taki, że w mieszkaniu jest pełno psich odchodów. Aż wyciekają z domu tego pana.
Druga dopowiada: - Mieszka u nas też mężczyzna, który został eksmitowany przed rokiem. Stwierdził, że zacznie koczować pod swoim starym mieszkaniem. Śpi, je i załatwia się na klatce schodowej. Policja i straż miejska przyjeżdżają, upominają dzikiego lokatora. Nadaremnie. Gdy tylko funkcjonariusze odjeżdżają, bezdomny wraca do koczowiska.
Najemcy ze Świetlicowej 8 narzekają na brak interwencji ze strony władz miasta. - Ukochały nas wysokimi opłatami. Ja, przykładowo, za 58-metrowe, 2-pokojowe mieszkanie, płacę ponad tysiąc złotych. Wygód żadnych nie mamy. Brud i smród na korytarzach. Klatki nadają się do generalnego remontu, bo chuligani tak niszczą. Administracja zamontowała kamery, ale łobuzy też je zdewastowali.
Po generalnym remoncie
Zmorą mieszkańców są też robaki. - Prusaki i inne paskudztwo - twierdzą najemcy. - Na walkę z nimi wydajemy po około 200 złotych miesięcznie. To nie my, tylko miasto powinno odrobaczyć budynek.
Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów Miejskich, informuje: - Budynek gminny przy ul. Świetlicowej 8 w 1999 roku przeszedł gruntowną modernizację. Na przestrzeni ostatnich 10 lat wykonywane były m.in. remonty kilkunastu pustostanów wraz z remontem świetlicy i klatki schodowej. Wymieniono m. in. drzwi zewnętrzne z oszkleniem, metalowe drzwi do piwnicy oraz do świetlicy, pompy do pompowania wody podskórnej i deszczowej, osprzęt instalacji elektrycznej oraz fragment pokrycia dachu wraz z pracami zabezpieczającymi dekarsko-blacharskimi. W budynku zamontowano domofon, założono monitoring.
W planach jest choćby remont dachu, klatki schodowej i korytarza, wymiana okien i drzwi piwnicznych.
Pojawia się i znika
- Rzeczywiście, mamy problem z jednym z eksmitowanych byłych najemców, często przebywającym na klatce schodowej - przyznaje pani rzecznik. - Interwencje policji, jak dotąd, nie odniosły skutku, jednak sukcesywnie, jeżeli sytuacja będzie się powtarzała, będziemy to zgłaszać.
W czerwcu ADM otrzymała sygnał od mieszkańców. - To prośba o kontrolę jednego z mieszkań pod kątem higieny i występowania insektów. Do tej pory nie udało nam się jej przeprowadzić. Kilkukrotne próby skontaktowania się z najemcą zakończyły się fiaskiem. Kolejne próby kontaktu będą ponawiane do skutku.
W ADM wyjaśniają dalej: - Poza tym, na tej nieruchomości nie odnotowujemy licznych skarg. Część lokatorów, którzy w przeszłości byli uciążliwi, została eksmitowana. Akty dewastacji, jakie się zdarzają, najczęściej są dziełem osób przychodzących z zewnątrz.
Co zabija Polaków?
