Zobacz wideo: Taxi na aplikację pod lupą bydgoskiej policji

Przy mrozach powraca problem zwierząt, które nie do końca maja warunki takie, jakie trzeba. Po pierwsze psy nie mają odpowiednich bud, po drugie - marzną uwiązane godzinami pod marketami.
Pies w śmietniku
- W zasadzie jakiegoś skoku liczbowego takich zgłoszeń nie mamy, choć zdarzają się przypadki zdumiewające, nie dalej jak w poniedziałek (19.12) dostaliśmy zgłoszenie o psie, który przebywał na zewnątrz bez budy. Właściciel postawił mu przewrócony kontener na śmieci i uznał, że pies już budę ma - mówi Daria Pilewska, starszy inspektor ds. ochrony zwierząt, członkini OTOZ Animals Oddziału Kujawsko-Pomorskiego w Bydgoszczy.
- Na terenie gminy ktoś postawił nielegalnie garaż, kojec dla psa i zrobił wysypisko śmieci. Ponadto psy trzymane są na łańcuchu w nieocieplonych budach, bez dostępu do wody i jedzenia. Głodne, zmarznięte i przerażone. Jestem bezradna, a poprzedni rezydent budy ponoć został zabity - brzmi zgłoszenie, które dotarło do redakcji "Expressu".
Kupują i zapominają o pupilach
Pojawiają się też przypadki zostawiania psów uwiązanych smyczą na mrozie pod marketami.
"Ktoś pod Stokrotką na Sandomierskiej zostawił psiaka przywiązanego. Może akurat ktoś rozpozna pieska" - brzmi wpis dotyczący małego psiaka umieszczony na Facebooku. Psa zabrała straż miejska.
Daria Pilewska mówi: - Żeby nikogo nie urazić, o psach przywiązanych pod sklepami w ferworze zakupów zapominają starsi ludzie. rada na to jest oczywista - jeżeli planujemy wizytę w markecie i dłuższy pobyt, psa po prostu nie zabieramy ze sobą. Bywa często jednak tak, że pies może wzbudzić niepokój zatroskanych przechodniów, ale właściciel po prostu wszedł do sklepu na pięć minut i zaraz się pojawi.
29 zgłoszeń w dwa tygodnie
Utrapienie ze zgłoszeniami dotyczącymi błąkających się lub być może porzuconych psów ma bydgoska straż miejska - w ciągu ostatnich dwóch tygodni wpłynęło do niej 29 zgłoszeń.
- Dotyczą one w większości psów, które mogą być porzucone, tak było na ul Ogrody, Żwirki i Wigury, Grzymały-Siedleckiego czy Cmentarnej - wylicza Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich municypalnych. - Takie psy, o ile zgłoszenie rzeczywiście się potwierdzi, bo zdarza się tak, że psa już po prostu we wskazanym rejonie nie ma, odwozimy do schroniska dla zwierząt.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni strażnicy czterokrotnie jeździli do psów, które pozostawiono przy sklepach - m.in. przy Brzozowej czy wspomnianej Sandomierskiej. Przy ul. Skandynawskiej przy markecie właścicielka uwiązanego psa pojawiła się po 20 minutach i go zabrała.
- Właściciele psów odwiezionych do schroniska, o ile się znajdują, dostają mandat wysokości 100 zł - mówi Bereszyński, ale zastrzega, że powodem nie jest zostawianie psa na mrozie.
Zwierzak na mrozie to nie jest znęcanie się
- Zostawienie psa na mrozie nie ma znamion znęcania się, mandaty wystawiamy na podstawie kodeksu wykroczeń z przepisu o niezachowaniu ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia - tłumaczy rzecznik bydgoskiej straży miejskiej. - Znęcanie się podlega pod kodeks karny, sprawą zajmuje się wówczas policja. Tyle że znęcanie się trzeba udowodnić, to np. bicie i wyraźne obrażenia zwierzęcia.
Policjanci nie przypominają sobie, żeby w ostatnich tygodniach prowadzili takie postępowanie.
- Trzymanie psa na łańcuchu nie jest samo w sobie przestępstwem - przypomina Daria Pilewska z OTOZ Animals.
Kodeks wykroczeń jasno precyzuje zasady:
- kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany;
- kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.