Pan Karol był bliski zawału serca, gdy się dowiedział, że na kilkanaście tygodni przed osiągnięciem ustawowej ochrony przedemerytalnej pracodawca zamierza rozwiązać z nim umowę o pracę.
Przyczyna podjęcia tej nieoczekiwanej decyzji była bardzo prosta - likwidacja jego stanowiska pracy. A więc - według Kodeksu pracy - zwolnienie miało nastąpić z winy leżącej po stronie pracodawcy, co brzmi mniej więcej tak, że pana Karola trzeba zwolnić, choć niczego złego nie zrobił. Jednak pracodawca musi zacisnąć pasa, bo nadchodzi kryzys.
- Nie miałem wyjścia, poszedłem do lekarza i powiedziałem mu wprost, że chcą mnie zwolnić. Lekarz był w moim wieku i chyba dlatego doskonale zrozumiał moją sytuację. Przez całe życie zaledwie kilka razy korzystałem ze zwolnień lekarskich - mówi pan Karol z Grudziądza. - Najczęściej były to zwolnienia krótkie, zaledwie kilkudniowe. Korzystałem z nich tylko wtedy, gdy się przytrafiło jakieś silniejsze przeziębienie, ale to już dziś nie ma żadnego znaczenia. Lekarz zapytał mnie wtedy tylko, od ilu lat pracuję? Gdy powiedziałem, że od ponad trzydziestu lat, to usłyszałem, że zwolnienie lekarskie należy mi się jak psu kiełbasa. A poza tym kto, mając sześćdziesiąt lat, jest zdrowy jak rydz i nic mu nie strzyka w stawach?
<!** reklama>
Przypadek pana Karola nie jest niczym wyjątkowym. Pracodawcy coraz częściej podejmują podobne decyzje, aby obronić się przed konsekwencjami kryzysu i zaoszczędzić tyle, ile tylko się da, na wypłatach dla pracowników.
Ekonomia nie zna litości
Rynek pracy nie zna litości, szczególnie w gospodarce wolnorynkowej i w czasach kryzysu ekonomicznego. Pracownik z dłuższym stażem pracy często jest dla pracodawcy mniej atrakcyjny, bo więcej zarabia i za dużo wie. Więc lepiej go zwolnić przed okresem ochronnym, który obejmuje cztery lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego, a na jego miejsce zatrudnić kogoś młodego za dużo mniejsze pieniądze.
- Lekarze orzecznicy bydgoskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych od stycznia do końca września 2011 roku przeprowadzili prawie 10 tysięcy badań kontrolnych osób, które przebywały na zwolnieniach lekarskich - powiedziała nam Alina Szałkowska, rzeczniczka prasowa bydgoskiego oddziału ZUS. Orzekli oni o wstrzymaniu dalszego wypłacania świadczenia 18 procentom przebadanych, a więc 1792 osobom. Równocześnie 77 innym pacjentom wydali decyzje o potrzebie odbycia rehabilitacji leczniczej. Liczba dni ograniczonej w ten sposób absencji chorobowej sięgnęła 10648, a kwota wstrzymanych wypłat wyniosła 504962,57 złotego.
Do toruńskiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych od stycznia do października 2011 roku nadesłano 79,5 tysiąca zwolnień lekarskich, na podstawie których ZUS wypłacił prawie 58 mln złotych zasiłków chorobowych.
W tym okresie skontrolowano prawie 15 tysięcy zwolnień lekarskich. Ponad 10 tysięcy z nich sprawdzano pod kątem zasadności orzekania, zaś 4,5 tysiąca - pod względem prawidłowości wykorzystania.
- W 652 przypadkach lekarze orzecznicy skrócili czas trwania zwolnień lekarskich łącznie o prawie 4 tysiące dni, co pozwoliło zaoszczędzić prawie 170 tysięcy złotych - wyjaśnia Bożena Wankiewicz, rzeczniczka prasowa oddziału ZUS w Toruniu. - W 39 przypadkach stwierdzono, że osoby nieprawidłowo wykorzystywały zwolnienia lekarskie. Zostały one pozbawione prawa do zasiłku za prawie tysiąc dni, co przyniosło oszczędności w wysokości niespełna 60 tys. złotych.
Od 1 stycznia do 30 września 2011 roku do oddziału ZUS w Bydgoszczy dotarło 84511 zwolnień lekarskich, z których 21856 dotyczyło okresów już po ustaniu ubezpieczenia, a więc i zatrudnienia.
Kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich poddano w tym czasie ponad 1700 ubezpieczonych. Wypłatę zasiłku chorobowego wstrzymano 51 osobom, oszczędzając tym samym ponad 87 tys. złotych, a liczba dni absencji została ograniczona w wyniku kontroli o 1874.
Każdy ma prawo chorować
- Osoba ubezpieczona, która posiada wymagany okres ubezpieczenia i stanie się niezdolna do pracy z powodu choroby, może ubiegać się o zasiłek chorobowy. W tym celu przedkłada u płatnika składek lub w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zwolnienie lekarskie, które, zgodnie z zapisami odpowiedniej ustawy, może być kontrolowane - wyjaśnia Bożena Wankiewicz. - Osoby, które są faktycznie niezdolne do pracy i prawidłowo wykorzystują otrzymane zwolnienia, nie mają się czego obawiać - dodaje rzeczniczka toruńskiego oddziału ZUS.
- Żaden oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i żaden lekarz orzecznik nie odbierają ubezpieczonym prawa do chorowania - zastrzega Bożena Wankiewicz, dodając równocześnie, że kontrole zasadności wykorzystywania zwolnień są zjawiskiem całkowicie normalnym. - Kontrole nasilają się, gdy zwolnień przybywa, choć nie występują żadne epidemie. Liczba zwolnień lekarskich rośnie wyraźnie na przykład wtedy, gdy wzrasta liczba osób, które pozostają bez pracy.
Znamienne jest, że wśród 79,5 tysiąca zwolnień, które złożono w toruńskim ZUS-ie, aż 30 tysięcy dotyczyło osób, które już straciły zatrudnienie.
- Bardzo często się zdarza, że osoby, które były dość długo zatrudnione i w przeszłości nie korzystały ze zwolnień lekarskich, w sytuacji, gdy dochodzi do rozwiązania z nimi umowy, przedkładają zwolnienia lekarskie, aby maksymalnie przedłużyć okres wypłacania zasiłku chorobowego.