Chemik Bydgoszcz po meczu w Świeciu

W sobotę pomimo niskiej temperatury fani futbolu przyszli w Świeciu obejrzeć spotkanie z udziałem drużyn z regionu. Wda u siebie grała jesienią w kratkę, Chemik z wyjazdów przywoził punkty. Dzięki nim plasuje się nad strefą spadkową (może spaść pięć drużyn).
Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą. Bydgoszczanie dwa razy wychodzili na prowadzenie dzięki pewnej nodze Dawida Janickiego.

Chemikom z kolei dał się we znaki wychowanek klubu z Glinek Dawid Retlewski, który mimo młodego wieku (24 lata), grywał już w dziewięciu klubach, a Wda jest dziesiątym! To on wykorzystał podanie Macieja Rożnowskiego i wywalczył rzut karny. Po meczu uciął sobie długą pogawędkę z opiekunem chemików Piotrem Gruszką, ale powrót na Glinki aktualnie nie wchodzi w grę.

Derby do analizy

Uważnie zawodom przyglądali się przyszli szkoleniowcy, którzy w Kujawsko-Pomorskim Związku Piłki Nożnej uczęszczają na kurs trenerski UEFA B. Zasiedli w klubowym budynku. Co chwilę zapisywali coś w swoich notesach.

- Są podzieleni na grupy 4-5 osobowe. Mają do wykonania określone zadanie - mówił nam Andrzej Magowski, trener koordynator K-PZPN. - Na podstawie tego meczu mają przedstawić analizę taktyki atakowania oraz bronienia. Poza tym opisać stałe fragmenty gry w ataku i obronie oraz sposoby przestawiania się zespołów po stracie i odbiorze piłki.
Już nazajutrz przygotowali prezentację i omawiali na kursie grę obydwu zespołów.

- Co po tym meczu można powiedzieć? Sytuacje podbramkowe rozłożyły się po równo, a trochę wyższy poziom obserwowaliśmy w pierwszej połowie. Teraz oba kluby muszą przemyśleć strategię na wiosnę, bo w tabeli nie jest zbyt ciekawie - stwierdził obecny w Świeciu Mariusz Modracki, były trener Wdy, a obecnie K-PZPN.

Chemik zakończył rok na 12. miejscu, w 17 meczach zdobył 21 punktów (bramki 23-26, 6 zwycięstw, 3 remisy, 8 porażek). Zimą ma nadzieję się wzmocnić (może pojawić się 2-3 nowych zawodników), żeby skutecznie zawalczyć o utrzymanie.

- Naszą postawę w pierwszej rundzie należy rozpatrywać w dwóch aspektach - mówi Piotr Gruszka. - Jeśli weźmiemy pod uwagę, że walczyliśmy jako beniaminek, wyszło to dobrze. Ale z drugiej strony kilka punktów nam uciekło, i to w końcowych fragmentach spotkań. Liczę, że wiosną będzie to wyglądało jeszcze lepiej. Niebawem przeprowadzimy zawodnikom badania i na podstawie ich wyników, określimy plan indywidualnych przygotowań. Chcemy, żeby chłopacy mieli czas nadrobić w przerwie zimowej pewne braki. Przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczniemy z kolei 9 stycznia. W pierwszym tygodniu zajęć przeprowadzimy kolejne badania, a później zaczniemy sparingi, które w większości mamy już zaplanowane.

Gdzie będą grać?

Inne plany są też takie, że w rundzie wiosennej bydgoski III-ligowiec nie będzie rozgrywał meczów na swoim stadionie. Obiekt przy ulicy Glinki został wytypowany przez UEFA jako ośrodek treningowy do przyszłorocznych mistrzostw Europy do lat 21. Do poprawki jest tylko stan głównej murawy. Ale w tej kwestii doszło wstępnie do porozumienia. Boisko, które wymaga modernizacji, ma być wyremontowane na koszt UEFA. Warunek jest jeden - do czasu czerwcowych mistrzostw nikt nie może rozgrywać na nim meczów.

- Mając w perspektywie doprowadzenie boiska do bardzo dobrego stanu, ani przez chwilę nie zastanawialiśmy się nad tym pomysłem. Ale dokładnego zakresu prac jeszcze nie mamy - mówią w bydgoskim klubie.

W związku z tym Chemik Bydgoszcz ma wiosną w III lidze grać na boisku przy ulicy Słowiańskiej.