Cmentarze oraz kościoły dekanatu gniewkowskiego można podziwiać dziś na kartach książek Edmunda Konieczki. Regionalista przygotował kolejną publikację, ale brak pieniędzy wstrzymuje druk.
<!** Image 2 align=right alt="Image 66710" sub="Edmund Konieczka prezentuje ostatnią z przygotowywanych przez siebie publikacji o pałacach i dworkach z okolic Gniewkowa / Fot. Renata Napierkowska">O tym, jak przebiegało powstanie wielkopolskie na przedpolach Gniewkowa oraz kto wziął udział w walkach, można dowiedzieć się z publikacji wydanej pod takim właśnie tytułem przez regionalistę Edmunda Konieczkę. To niejedyna książka, jaka wyszła spod ręki tego autora. Ostatnia, wydana w 2006 roku przybliża historię kapliczek i figur przydrożnych z okolic Inowrocławia i obejmuje gminy Rojewo, Kruszwicę i Gniewkowo.
- Przedstawiłem fotografie 29 kapliczek i 36 figur przydrożnych. Z każdą z nich związana jest jakaś historia. Jest to też namacalne świadectwo rozwoju kultu religijnego na Ziemi Kujawskiej - mówi Edmund Konieczka.
<!** reklama>Spod pióra gniewkowskiego regionalisty wyszło już sześć książek. W dwóch tomach ukazały się publikacje poświęcone największym cmentarzom parafialnym w miasteczku. Na zdjęciach można zobaczyć fotografie najbardziej oryginalnych i ciekawych pomników oraz znanych i zasłużonych nie tylko dla gminy Gniewkowo ludzi. W innej z książek, pt. „Kościoły Dekanatu Gniewkowskiego”, autor opisuje historie poszczególnych parafii i legendy z nimi związane. Osobna publikacja została poświęcona cmentarzowi parafii pw. Św. Maksymiliana Kolbego w Płonkowie.
Ostatnia z przygotowanych do druku książek, to „Dworki i pałace z okolic Gniewkowa”. Po niektórych z zabytkowych budowli zostały już dziś tylko resztki murów, o innych, nieistniejących, przypominają parki czy dawne czworaki przekształcone w budynki socjalne. Jednak część z nich w lepszym lub gorszym stanie przetrwała do dziś.
- Złożyłem wniosek o dofinansowanie do Towarzystwa Miłośników Gniewkowa i Ziemi Gniewkowskiej. Jednak pieniądze przyznano na wydawnictwo dotyczące poezji współczesnych autorów. Bez pomocy sponsorów trudno będzie tę książkę wydać, chociaż wszystko jest gotowe i w każdej chwili mógłbym oddać ją do druku - ubolewa Edmund Konieczka, który jest jednocześnie członkiem towarzystwa.
Autor marzy, by jego książka ukazała się w tysiącu egzemplarzy. Jednak nawet na tak nieduży nakład potrzeba co najmniej 5 tysięcy złotych.
- Chcę ocalić i zapisać historię tej gminy na kartach książek. To żmudna robota, ale chciałbym zostawić coś dla potomnych, bo pamięć ludzka jest ulotna, a najgrubsze mury się kruszą i zamieniają w stertę gruzu - przypomina regionalista z Gniewkowa.