Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś nikt koni nie podkuwa

Renata Napierkowska
EDMUND KONIECZKA wywodzi się z kowalskiej rodziny, gdyż ten zawód wykonywał jego ojciec. Dziś na kartach książki przypomina rzemieślników, którzy zajmowali się tym fachem. To nie jest zresztą jedyna jego nowa publikacja.

EDMUND KONIECZKA wywodzi się z kowalskiej rodziny, gdyż ten zawód wykonywał jego ojciec. Dziś na kartach książki przypomina rzemieślników, którzy zajmowali się tym fachem. To nie jest zresztą jedyna jego nowa publikacja. <!** Image 2 align=none alt="Image 212976" sub="Edmund Konieczka ze swoimi dwiema najnowszymi książkami - „Kowale i Kołodzieje” oraz III część cyklu „Przewodnik po Gniewkowie” / Fot. Renata Napierkowska">

Która to już z kolei napisana i wydana przez Pana książka? I skąd wziął się pomysł, by poświęcić ją takiemu zawodowi jak kowal?

Pomysł się wziął stąd, że mój ojciec był kowalem. Ten sam zawód wykonywał też mój brat, u którego z warsztatu ojca zostało mnóstwo dokumentów, narzędzi kowalskich. Chciałem ten zawód przypomnieć. Ojciec był mistrzem podkuwaczem, to był już wyższy stopień kowalstwa. Kowale dzielili się właśnie na takich, którzy naprawiali różne narzędzia, sprzęt rolniczy i takich, którzy specjalizowali się w podkuwaniu koni. Ci drudzy znali się na jednej i drugiej robocie. Podkuć konia nie każdy kowal jednak potrafił. Kiedy hodowla koni zaczęła zanikać, kowalstwo rozszerzyło się o metaloplastykę, kowale zaczęli wyrabiać bramy ogrodowe, płoty, konstrukcje metalowe jak chociażby wywodzący się z kowalskiej rodziny Czesław i jego syn, Jacek Trela, którzy specjalizują się w metaloplastyce.

Czy w gminie Gniewkowo jest choć jeden kowal? Hodowla koni wraca do łask, a ludzie trzymają je już nie do pracy w polu, ale w celach sportowo-rekreacyjnych.

W naszej gminie nikt już koni nie podkuwa. Owszem wraca moda na hodowlę koni, są gospodarstwa agroturystyczne, jednak ich właściciele sprowadzają kowali spoza naszej gminy. Ocalała natomiast w Murzynnie u państwa Bączkowskich kompletna kuźnia, którą prowadził kowal Tabaczyński. Tam wygląda tak, jakby ktoś wczoraj ją zamknął. Pozostał komplet narzędzi kowalskich. Przetrwały też dwa budynki, w których znajdowały się kuźnie w Wierzbiczanach i w Gniewkowie przy ulicy Kilińskiego po kowalu Kadowie.

Książka poświęcona zawodowi kowala jest najnowszą, ale nieco wcześniej ukazała się jeszcze jedna Pana publikacja.

Tak, wydałem III część cyklu Przewodników po Gniewkowie. Pierwsza była poświęcona okresowi XIX oraz XX wieku i przedstawiała budynki z tamtych lat, w drugim tomie przedstawiłem budowle, które ocalały na terenie gminy z tamtego czasu. Trzeci tom obejmuje Gniewkowo najnowsze, czyli XXI wiek. Przygotowałem tę książkę, by ocalić dla potomnych współczesny obraz Gniewkowa.<!** reklama>

Niech Pan nam zdradzi, czemu poświęcona będzie kolejna publikacja?

Chciałbym wydać drugi tom gniewkowskich biogramów. Zamierzam go poszerzyć o życiorysy, rodzinne zdjęcia i dokumenty. Na razie mogę zdradzić tyle, że chciałbym, by w tym najnowszym wydaniu znalazły się informacje o: Janie Królaku, Julianie Kabacińskim i Ryszardzie Kabacińskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!