- Skrzykniemy się i zrobimy pikietę pod oknami prezydenta. Dość tego bałaganu! - grożą kupcy i mieszkańcy ulicy Dworcowej. Nie mogą znieść nieporadnego, jak twierdzą, remontu ulicy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 178967" sub="Ulica Dworcowa - od tygodni jak na księżycu. Ale drogowcy mówią, że wszystko idzie zgodnie z planem. Fot.: Tadeusz Pawłowski">Wczoraj kupcy i mieszkańcy spontanicznie zgromadzili się w połowie ulicy Dworcowej. Tym pierwszym grożą plajty, drugim - zimno w domach. Wszyscy ponoszą koszty remontu, który jest przeprowadzany - jak mówią - niechlujnie, wolno i nieporadnie.
Od tygodnia na odcinku między Marcinkowskiego a Warmińskiego robota leży odłogiem. - Praca tutaj wyglądała tak: rano wykopali rów i położyli przewód, pod koniec roboty rów zasypali - opowiadają kupcy. Ich sytuacja finansowa jest coraz gorsza. Mówią: - Zwalniamy ludzi. Obroty pospadały o 50, 100 procent. Bywa, że w sklepie nie ma klientów przez dwa dni.
Kupcy piszą do Administracji Domów Miejskich prośby o obniżenie czynszu. Mariusz Szczęsnowicz mówi: - Mnie opuścili o 500 złotych, ale co z tego, skoro i tak na miesiąc muszę zapłacić 3 tysiące? Z czego mam je brać?
<!** reklama>Dworcowa jest rozgrzebana niemiłosiernie. Tymczasem wczoraj o godzinie jedenastej na odcinku od Marcinkowskiego do Sienkiewicza kostkę na chodniku układało... tylko trzech robotników! - Rozmawiamy z kierownikiem budowy, a on na to, że mają ludzi na robotach w Żninie i Szubinie - mówią mieszkańcy.
- Dlaczego jeszcze w lipcu konsultowano z nami przeprowadzenie remontu etapami, a teraz cała ulica jest zryta? - denerwuje się Violetta Pawliczak, mieszkanka Dworcowej. - Ludzie mają na podwórzach garaże, wynajmowane od ADM. Co z tego, że opłaty zostały obniżone, skoro i tak nie można tam wjechać?
Szczęsnowicz dodaje: - Te góry piachu usypane na środku ulicy są po to, żeby nikt tu nie wjeżdżał.
W starych kamienicach wzdłuż ulicy zaczyna być chłodno. - Jak można tutaj dowieźć węgiel? Za chwilę pogoda będzie jeszcze gorsza, prace zwolnią, ludzi będą marzli - mówi Pawliczak.
<!** Image 4 align=none alt="Image 178967" sub="Fot.: Tadeusz Pawłowski">Kupcy denerwują się, bo otwory przy studzienkach nie są zabezpieczone. - Pod numerem 26 do dziury wpadło dziecko - słyszę. Pogotowie nie może tu dojechać - raz lekarze z respiratorem biegli do pacjenta od Warmińskiego kilkadziesiąt metrów. Włączył się alarm w sklepie, ludzie z firmy ochroniarskiej pędzili na miejsce na piechotę.
- Ostateczny termin zakończenia rewitalizacji ulicy Dworcowej nie został naruszony - twierdzą drogowcy i podkreślają, że nie ma na razie podstaw do żądania od wykonawcy odszkodowania.
Termin zakończenia remontu początkowego odcinka Dworcowej przesunięto na 15 listopada. - Wczoraj mieliśmy 13 września, a tym samym wykonawca prac utrzymuje się w terminie - mówi Krzysztof Kosiedowski z zarządu dróg miejskich.
Do tematu wrócimy.