- Dlaczego nikt nas nie zapytał o zdanie czy chcemy, by ten maszt został postawiony? - zastanawiają się mieszkańcy bloku przy ulicy Krzymińskiego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91866" sub="Po argumentach, że maszty emitują niezdrowe promieniowanie, teraz pojawił się następny. Inowrocławianie są przekonani, że usytuowanie anteny w pobliżu budynków mieszkalnych spowoduje obniżenie wartości lokali / Fot. Archiwum">Co ma maszt telefoniczny do ceny mieszkania? Na pozór wydaje się, że nic, jednak jeśli stoi on zbyt blisko, to może odstraszyć ewentualnych nabywców. Zresztą, nie po raz pierwszy instalacja tego typu obiektów telefonii komórkowej wywołuje głośne protesty inowrocławian. Po argumentach, że maszty są szkodliwe i emitują niezdrowe promieniowanie, teraz pojawił się następny, że usytuowanie go w pobliżu budynków mieszkalnych wpłynie na obniżenie wartości lokali, w przypadku, gdy któryś z lokatorów będzie chciał sprzedać swoje lokum.
- Dlaczego nikt nas nie zapytał o zdanie? Przecież, zanim postawiono ten maszt, to należało przeprowadzić z nami konsultacje społeczne - mówią mieszkańcy bloku przy ulicy Krzymińskiego 10.
<!** reklama>Antenę na budynku hali widowiskowo-sportowej umieściła sieć telefonii komórkowej „Era”. Stało się to jednak za zgodą Ośrodka Sportu i Rekreacji i wiedzą Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Inowrocławiu. Jak się okazuje, po zmianie przepisów wcale nie trzeba mieć zgody mieszkańców na to, by postawić antenę, zwłaszcza, jeśli budynki mieszkalne znajdują się w znacznej odległości, a tak jest w przypadku bloków przy Krzymińskiego. Dawniej trzeba było uzyskać pozwolenie na budowę, a teraz wystarczy tylko zgłosić w starostwie, że urządzenie zostanie umieszczone w danym miejscu i uzyskać zgodę właściciela obiektu.
- Gdyby ten maszt stanął w środku osiedla w odległości czterech czy pięciu metrów od bloków, to wtedy z pewnością nie wyrazilibyśmy zgody. Tak było w przypadku stawiania nadajnika na POLOmarkecie na Rąbinie i wówczas inwestor odstąpił od budowy. Zresztą wtedy obowiązywały inne przepisy - przypomina Danuta Malicka z wydziału budownictwa w Starostwie Powiatowym.
Dyrektorka OSiR-u Wiesława Pawłowska przebywa obecnie na urlopie i nie udało nam się z nią skontaktować. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Moc nadajnika jest tak słaba, że nie było konieczności przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami - zapewnia rzeczniczka prasowa ratusza Anna Patyk.