Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Bartodziejach wycięto blisko 100 owocowych drzew

Michał Sitarek
- Dlaczego spółdzielnia „Zjednoczeni” nie konsultuje z nami wycinek drzew? - pytają mieszkańcy bloków na Swarzewskiej i Fromborskiej. Osiedle, ich zdaniem, zamienia się w pustynię.

- Dlaczego spółdzielnia „Zjednoczeni” nie konsultuje z nami wycinek drzew? - pytają mieszkańcy bloków na Swarzewskiej i Fromborskiej. Osiedle, ich zdaniem, zamienia się w pustynię.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196865" sub="Drzewa wycięte przy ul. Fromborskiej podzieliły mieszkańców. Jedni domagali się ich usunięcia, inni są oburzeni wycinką. (Fot.: Tomasz Czachorowski)">

- Trzydzieści lat rosły wokół placu zabaw mirabelki i nikomu nie przeszkadzały - mówi pan Zdzisław z ul. Fromborskiej. - Przy tych drzewach wychowały się moje dzieci, a teraz ich sąsiedztwo było ulubionym miejscem zabaw wnuków. Gdy na koniec sierpnia po wakacjach wróciłem do bloku, nie mogłem uwierzyć, że wycięto blisko 100 drzew. Przecież to nie były topole, które komukolwiek by zagrażały.

<!** reklama>

- Niestety, takich wycinek na naszym osiedlu prowadzi się coraz więcej. Wygląda to tak, jakby administracja osiedla nie chciała po prostu sprzątać liści. Wystarczy, że złamie się jeden konar już przygotowywany jest wniosek o wycięcie kilkunastu sąsiednich drzew - dodaje pani Ludmiła z ulicy Morskiej.

Co w zamian?

Emocje wzbudza też ogławianie drzew na zapałki. W wielu przypadkach kończy się to obumieraniem drzew lub jeszcze bujniejszym rozrostem, co wymusza coraz częstsze prace pielęgnacyjne.

Prezes spółdzielni „Zjednoczeni” Jarosław Skopek twierdzi, że decyzja o wycince zapadła po interwencji innych mieszkańców. - Docierały do nas sygnały o tym, że owoce powodują zanieczyszczenie terenu, przyciągają owady. Po wycince zamierzamy nasadzić nowe szlachetne egzemplarze roślin - mówi prezes.

- W sumie przygotowujemy się do zasadzenia 77 drzew. Mniej więcej połowa trafi na „Ranczo Bartek”. Kolejne trafią, między innymi, na plac zabaw przy Koszalińskiej. Będą to lipy, klony czerwone i zwyczajne, jarząby, kilka drzew iglastych i śliwa ozdobna - wylicza kierownik osiedla Bartodzieje Piotr Malczyk.

Brakuje konsultacji

Dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, Hanna Pawlikowska, zaznacza, że wycinka drzew owocowych nie wymaga zgody urzędu. - W przypadku innych drzew, zawsze jedziemy na miejsce i sprawdzamy, czy możliwe są inne rozwiązania niż wycinka. Dobrą praktyką, by unikać tego typu sporów, byłyby konsultacje administratorów z mieszkańcami. Drzewa owocowe w miejskim plenerze też mają swoje walory. Trudno nie docenić ich wyglądu na wiosnę. Później wymagają dodatkowych prac przy pielęgnacji, ale być może tego właśnie oczekuje większość mieszkańców - mówi.

Jak podkreślają eksperci, zdecydowana większość problemów z wycinkami bierze się jednak z tego, że drzewa sadzono w sposób nieprzemyślany. Nie brano pod uwagę jaką przestrzeń wypełni dojrzałe drzewo oraz faktu, że system korzeniowy może zagrażać miejskiej infrastrukturze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!