Bijatyka dwóch policjantów z Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Bydgoszczy - podczas prywatnej zakrapianej imprezy w mieszkaniu jednego z nich.
Naczynie pękło
Nasz informator mówi, że to nie są oficerowie, ale policjanci niżsi stopniem, biorący udział m.in. w zatrzymaniach podejrzanych osób jako członkowie grup szturmowych.
- W pewnym momencie podczas picia alkoholu jeden z nich uderzył drugiego szkłem w twarz, nie wiem, co to było, pewnie nie butelka, bardziej szklanka - słyszymy. - W każdym razie naczynie pękło, a szkło poraniło funkcjonariusza.
Z bronią na akcjach
Uderzenie było w lewą stronę twarzy. Poszkodowany odniósł takie rany, że wylądował na zwolnieniu. Powodem bijatyki było - jak wiemy nieoficjalnie - to, że jeden policjant miał obrażać żonę drugiego. Ona też pracuje w CBŚP.
- Naprawdę, nie chciałbym pracować z policjantem, który tak agresywnie się zachowuje, nawet po alkoholu - mówi nasz informator. - To człowiek posługujący się na akcjach bronią, nie mogą mu puszczać nerwy...
Naprawdę, nie chciałbym pracować z policjantem, który tak agresywnie się zachowuje, nawet po alkoholu. To człowiek posługujący się na akcjach bronią, nie mogą mu puszczać nerwy...
Uznany za winnego
Komenda Główna Policji po incydencie podkreślała, że nie doszło do niego na służbie. Nie przeszkodziło to w podjęciu działań CBŚP. - Niezwłocznie po uzyskaniu wiadomości o zdarzeniu rozpoczęto czynności wyjaśniające w sprawie - mówi „Expressowi” nadkomisarz Iwona Jurkiewicz, rzecznik prasowy CBŚP. - Czynności te zakończyły się wszczęciem postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z funkcjonariuszy. Postępowanie zakończyło się wydaniem orzeczenia o uznaniu winnym popełnienia przez funkcjonariusza czynu z art. 132 ust. 1 Ustawy o Policji i wymierzeniem mu kary dyscyplinarnej.
Gdzie tu etyka?
Przywołany przez rzecznika przepis brzmi: „ Policjant odpowiada dyscyplinarnie za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego polegającego na naruszeniu dyscypliny służbowej lub nieprzestrzeganiu zasad etyki zawodowej.”
Jaką CBŚP zastosował karę - rzecznik nie podała.
Nowy film właściciela KSW. Prapremiera w Bydgoszczy [„Jak zo...
Libacja na komisariacie?
Powoli kończą się czynności po ubiegłorocznej pijatyce na Komisariacie Śródmieście w Toruniu. Jeden z funkcjonariuszy, rzekomo naczelnik sztabu z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, miał wtedy uderzyć się w skrzynkę z wężem strażackim i rozbić głowę.
Ze stanowiska została odwołana szefowa komisariatu w Toruniu, gdzie miało dojść do libacji. Dorota R., komendant tej jednostki.
W związku z wydarzeniami na komisariacie Toruń-Śródmieście wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec siedmiorga funkcjonariuszy, m.in. zastępcy szefa sztabu, asystentów sztabu, oficer prasowej, przewodniczącego związku zawodowego oraz komendant komisariatu - tej, która wcześniej straciła już stanowisko. Policjantom groziły konsekwencje: od nagany do wydalenia ze służby - wszystko zależy od tego, czy brali udział w imprezie, czy tylko o niej wiedzieli, ale nie poinformowali przełożonych.
- Postępowania są na różnym etapie - zaznacza młodszy inspektor Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Postępowanie wobec dyżurnego zostało na przykład zawieszone, bo przebywa on na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. I zastępca komendanta komisariatu został uniewinniony, zastępca naczelnika sztabu i asystent zostali z kolei uznani winnymi, ale odstąpiono od wymierzenia kary.
Umorzyli
Śledztwo w toruńskiej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Chojnicach. Zostało umorzone. Nie znaleziono świadka, który potwierdziłby, że widział pijanego policjanta w komisariacie. Śledczy nie byli w stanie ustalić stanu trzeźwości funkcjonariuszy.
Śluby znanych osób w Bydgoszczy i regionie. Pamiętacie? [zdjęcia]
100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.1.
