Camerimage 2013. John Turturro w Operze Nova [ZDJĘCIA]

- Jestem zwykłym pracownikiem, takim jak Wy - powiedział podczas festiwalu Camerimage John Turturro. -  Moja robota, to robienie filmów. Amerykanin odebrał nagrodę za osiągnięcia jako aktor i reżyser.
<!** Image 3 align=none alt="Image 224852" sub="Fot. Tomasz Czachorowski"> John Turturro nie skorzystał z czerwonego, festiwalowego dywanu przed wejściem głównym. Wszedł po cichu, od tyłu, prawie bez asysty. Podczas odbierania nagrody publiczność była pod wrażeniem jego skromności.

<!** reklama>

W żadnym momencie nie przybierał gwiazdorskich póz. Wieczorem wziął udział w konferencji prasowej.
Z Allenem nie jest łatwo Wiele pytań dotyczyło współpracy Turturro z Woodym Allenem przy realizacji filmu „Fading Gigolo”, w którym John Turturro nie tylko zagrał, ale i go wyreżyserował według własnego scenariusza.

- Napisałem wstępną wersję scenariusza i wysłałem ją Allenowi. On wniósł do scenariusza wiele uwag krytycznych. Praca z nim nie jest łatwa, bo jest bardzo surowym krytykiem, czasem wręcz brutalnym. Jednak dzięki niemu film stał się bardzo osobistą historią o tym, czym jest przyjaźń i samotność. Jestem szczęśliwy, że zagrała w nim Vanessa Paradis. Nadała mu zupełnie nowy, głębszy wymiar. Dopiero kiedy obejrzałem ukończony już obraz, zauważyłem, jak wiele okruchów postaci, zwłaszcza kobiet, pochodzi od osób, które znałem wcześniej, z moją mamą włącznie.
Nawet wózkarze popłynęli John Turturro, pytany, skąd tak niezwykły rytm i „feeling” obecne w jego filmach, wskazywał na ogromną rolę muzyki. - Atmosfera obecna w filmie rodzi się już na etapie scenariusza. To również muzyka. Na przykład kręcąc „Fading Gigolo”, dbałem, by była ona wszędzie, by na każdym kroku towarzyszyła Vanessie.

W końcu wszyscy się temu poddają, nawet wózkarze łapią odpowiedni rytm. Nauczyłem się tego od Francesco Rossiego i Petera Weira.

Laureat tegorocznego Camerimage mówił też o swych reżyserskich fascynacjach: - Pracowałem z wieloma twórcami i od każdego starałem się czerpać. Niektórzy są twardzi jak komandosi, inni są jak kucharze. Mnie bliżej do tych drugich...**

Zobacz galerię: