https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byle nie przeszkadzać

Hanna Walenczykowska
Pacjentom, których leczą niektóre bydgoskie szpitale, można w szczególnych przypadkach towarzyszyć przez cały dzień.

Pacjentom, których leczą niektóre bydgoskie szpitale, można w szczególnych przypadkach towarzyszyć przez cały dzień.

<!** Image 3 align=none alt="Image 181885" sub="Aby odwiedzić chorego w X Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką, trzeba przygotować się na spotkanie z ochroniarzami, którzy strzegą wejścia. Fot.: Tymon Markowski">

W X Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką, podobnie jak we wszystkich innych jednostkach, wyznaczono godziny odwiedzin pacjentów. W dni powszednie chorych odwiedzać można w godz. od 14 do 17, a w niedziele i święta w godz. od 10 do 17.

Przeciw dezorganizacji

- Odwiedzam jednego z pacjentów, który leży na siódmym piętrze - skarży się Czytelnik „Expressu Bydgoskiego”. - Trudno uzyskać w szpitalu jakiekolwiek informacje o stanie jego zdrowia. Przez telefon także niczego się dowiedzieć nie można. Trudno wejść do szpitala poza godzinami odwiedzin. Uważam, że dyrekcja szpitala wojskowego uniemożliwia rodzinom opiekowanie się swoimi bliskimi. Tak być nie powinno.

Z takimi zarzutami nie zgadza się komendant szpitala.

- Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek udzielał informacji o stanie zdrowia chorego przez telefon. To byłoby niezgodne z prawem - uważa płk Krzysztof Kasprzak, komendant szpitala. - Nie jest prawdą, że pacjentów można odwiedzać tylko w wyznaczonych godzinach. Jest to możliwe także o każdej innej porze. Trzeba jednak uzyskać zgodę lekarza prowadzącego.

<!** reklama>

Oczywiście, jeśli pacjent przechodzi jakieś zabiegi lub badania, odwiedziny bliskich w czasie ich trwania nie są wskazane.

Często zdarza się, że na terenie szpitala pojawiają się osoby, które dezorganizują pracę personelu. Niektóre z nich potrafią nawet za lekarzem wejść do ubikacji.

- Dla nas najważniejsza jest opieka nad pacjentem - podkreśla płk Krzysztof Kasprzak. - Wszystkie zarzuty oddalam w całości.

Elastyczny „Biziel”

Odwiedziny w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela odbywają się na podobnych zasadach.

- Określiliśmy czas, ale jest on dość elastyczny - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala. - Wskazaliśmy najlepsze - z medycznego punktu widzenia - godziny. Pacjenci mają jednak różne potrzeby i dlatego nie zabraniamy bliskim odwiedzania chorych poza wyznaczonymi godzinami.

Od tej zasady istnieją wyjątki - na przykład w okresie, w którym notuje się dużo przypadków zachorowań na grypę lub schorzenia grypopodobne. Wówczas dyrekcja podejmuje najczęściej decyzję o wstrzymaniu odwiedzin pacjentów. W „Bizielu” także nikt postronny nie uzyska informacji o pacjencie.

- Chory musi pisemnie wyznaczyć osobę, którą upoważnia do kontaktów z lekarzami - informuje Kamila Wiecińska.

Czasem bez ograniczeń

W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza - tak jak w dwóch powyższych jednostkach - ze względu na obecność studentów i przestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych ustalono godziny odwiedzin. W poszczególnych klinikach różnią się one nieco od siebie. Najdłużej jednak, bo od godziny od 8 do 22, rodzic lub prawny opiekun chorego może przebywać u leczonych w klinikach pediatrii, alergologii i gastroenterologii.

- W zależności od stanu zdrowia pacjenta oraz sytuacji sanitarno-epidemiologicznej odwiedziny mogą być ograniczane - mówi Marta Laska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza. - W uzasadnionych przypadkach, na przykład gdy konieczna jest obecność osoby bliskiej, kierownik kliniki może wydać zgodę na przebywanie przy pacjencie bez ograniczeń lub w innych niż ustalone godzinach.

W Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. E. Warmińskiego także wyznaczono godziny odwiedzin, ale nie są one rygorystycznie przestrzegane. Praktycznie odwiedzać pacjentów można przez cały dzień. Trzeba to robić jednak w taki sposób, by nie przeszkadzać innym chorym i personelowi.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bebo
W szpitalu wojskowym w ogóle trudno jest wejść nawet w celu załatwienia formalności. Każą dzwonić z portierni na oddział, żeby uzyskać potwierdzenie możliwości wejścia, a na oddziale w ogóle nie odbierają telefonów. Byłem tam pacjentem i widziałem, jak obok dzwoniącego telefonu siedziało wiele osób i nikt nie podnosił słuchawki. To jest paranoja, żeby wydzwaniać na oddział, zamiast odebrać przepustkę i iść załatwić sprawę. Jak trafić telefonicznie na lekarza, który ciągle się przemieszcza po szpitalu? Jedyne wyjście, to usiąść na korytarzu i czekać, aż sie pojawi. Ale nie można wejsć, bo lekarz nie odbiera telefonu itd.
4doniak31
W Szpitalu Biziela to nawet w nocy można odwiedzić chorego bo nikt tam nie zatrzymuje osób które wchodzą na szpital i nawet nie pyta się gdzie dana osoba idzie. A ostatnio z kolegą pojechaliśmy do tego szpitala ponieważ tam leżała jego żona która dwie godziny wcześniej została przyjęta na jeden z oddziałów i kolega zawoził jej rzeczy osobiste. I mimo to że była północ i mieliśmy zgodę lekarza na wejście na oddział to i tak nikt nas nie zatrzymał i nie zapytał gdzie idziemy i w jakim celu.

Wybrane dla Ciebie

Nie będzie procesu w sprawie morderstwa przy Babiej Wsi. Postępowanie umorzone

Nie będzie procesu w sprawie morderstwa przy Babiej Wsi. Postępowanie umorzone

W Bydgoszczy powstanie klasa dyplomatyczna. Ambasador Węgier spotkał się z młodzieżą

W Bydgoszczy powstanie klasa dyplomatyczna. Ambasador Węgier spotkał się z młodzieżą

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski