https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Była bez reszty oddana swojej pasji

Marek Wojciekiewicz
Na początku była fotografia. Tysiące obrazków z życia najbliższej rodziny. Pejzaże i zdjęcia misternie układanych bukietów kwiatów, które mąż Bogusław przywoził z działki.

Na początku była fotografia. Tysiące obrazków z życia najbliższej rodziny. Pejzaże i zdjęcia misternie układanych bukietów kwiatów, które mąż Bogusław przywoził z działki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 66639" sub="Nad zdjęciami i obrazami Barbary Beck czuwa jej mąż, Bogusław. Zgromadził w mieszkaniu bogatą kolekcję jej prac. /Fot. Marek Wojciekiewicz">Dla Barbary Beck przygoda z plastyką zaczęła się w 2001 roku, w dniu w którym synowa przyniosła książkę o podstawowych technikach plastycznych. Pani Barbara przeczytała ją od deski do deski i natychmiast przystąpiła do rysowania. Później był roczny kurs rysunku i korekty prac u zawodowych malarzy w Bydgoszczy.

- Kiedy malowała, starałem się odciążyć żonę z wszystkich domowych obowiązków. Potrafiła od rana do wieczora dopieszczać najdrobniejsze szczegóły swoich obrazów. Oboje byliśmy już na emeryturze i całe nasze życie podporządkowane było jej pasji - wspomina jej mąż, Bogusław.

Państwo Beck zamieszkali w Świeciu w 1977 roku. Przybyli z Bystrzycy Kłodzkiej, znaleźli tu pracę i mieszkanie. Pani Barbara została księgową w banku, pan Bogusław zajął się organizacją pracy w świeckiej Celulozie.

- Drugą pasją Basi były książki. Najbardziej interesowały ją filozofia, socjologia i etyka - mówi Bogusław Beck. Jej ulubioną autorką była profesor Maria Szyszkowska, filozof i etyk, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim.

<!** reklama>W 2003 roku, podczas pobytu państwa Beck w sanatorium w Nałęczowie, doszło do niezwykłego spotkania.

- Byliśmy na spacerze, gdy żona wypatrzyła w jednym z przydomowych ogrodów panią profesor. Basia natychmiast nawiązała rozmowę, przedstawiła się jako wierna czytelniczka jej prac. To była niesamowita przygoda, rozmowa obu pań trwała kilka godzin - wspomina Bogusław Beck.

Portret Marii Szyszkowskiej powstał w kilka dni po tym niespodziewanym spotkaniu. Odebrał go mąż pani profesor, Janusz Stępień, znany pisarz i rzeźbiarz.

Barbara Beck nigdy nie sprzedawała swoich prac. Otrzymywali je w prezencie ludzie, których uznała za swoich przyjaciół. 13 października 2006 roku artystka niespodziewanie zmarła. Najbliższym pozostawiła kilkadziesiąt obrazów, grafik i wspomnienia o niezwykłych przypadkach, które mogą się przydarzyć tylko ludziom obdarzonym wielką pasją.

Mieszkańcy Świecia będą mogli obejrzeć jej prace podczas jutrzejszego wernisażu w Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu. Początek o godz. 17.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski