Zobacz wideo: Dawna farbiarnia przy Wyspie Młyńskiej. Tak wygląda teraz. Jak się zmieni?

O to, czy faktycznie należy się niepokoić obserwacjami bydgoszczanki, zapytaliśmy Dawida Kilona, bydgoskiego ornitologa.
– Ptaki badam od wielu lat, mam powierzchnie, które obserwuję regularnie w ramach Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych. I przyznam, że nie widzę też dużych zmian na moim osiedlu. Sikorek nawet jest więcej, co wynika z faktu dokarmiania ptaków przez ludzi oraz obecnie trwającej wędrówki ptaków. Podobnie w przypadku mew. Prawdą jest jednak, że na przestrzeni ostatnich lat zmniejszyła się populacja wróbli i jerzyków. Przyczyną jest, że przy termomodernizacji często zapomina się o siedliskach ptaków. Co jest niezgodne z prawem, bo takich siedlisk nie wolno niszczyć - mówi nam Dawid Kilon.
Jerzyki do Bydgoszczy jeszcze nie doleciały. Ale bez obaw...
Z perspektywy tego roku - nieobecnością jerzyków nie powinniśmy się na razie niepokoić, bo te po prostu jeszcze nie dotarły do nas po zimie. Zjawią się one dopiero na początku maja. Nasz rozmówca wyjaśnia, że gdyby pojawiły się teraz, byłoby to mniej korzystne z uwagi na wciąż jeszcze niskie temperatury – a w konsekwencji: brak pokarmu – owadów. Zegar biologiczny podpowiada im, kiedy powinny przylecieć.
Pani Anna zastanawia się, co można zrobić, by ptakom pomóc.
- Widziałam, że w niektórych polskich miastach, np. w Poznaniu, mieszkańcy, uczniowie szkół wykonują karmniki i poidełka z materiałów recyklingowych, np. z butelek, które się wyrzuca. Może to w jakiś sposób by pomogło? Albo wykonywanie domków lęgowych z puszek... - mówi mieszkanka Kapuścisk.
- Domki lęgowe z puszek zdecydowanie odradzam. Budki lęgowe należy wykonywać z drewna, według konkretnych wytycznych. W innym przypadku taka budka może być jedynie pułapką dla ptaków. A karmnik z butelki - świetny pomysł. Można wiele takich pomysłów znaleźć w Internecie… ale to na przyszłą zimę - podpowiada Dawid Kilon.
Zauważa jednocześnie, że dokarmianie ptaków wiosną jest dla nich niekorzystne. Powinniśmy robić to wówczas, gdy na ziemi zalega gruba pokrywa śnieżna, co faktycznie w czasie zimy uniemożliwia ptakom zdobycie pożywienia. Obecnie jednak nie ma takiej potrzeby.
- To może mieć wręcz negatywny wpływ. Ptaki, które powinny odlatywać, zostają z nami, zapominają się w tej podróży i nie odlatują, nie jest to zgodne z ich cyklem biologicznym - podkreśla Dawid Kilon.
Pozytywnym zaś zjawiskiem, które bydgoski ornitolog zauważa, jest coraz większa liczba budek lęgowych w Bydgoszczy.
- Budki lęgowe możemy spotkać właściwie w każdym większym parku w Bydgoszczy. Część z nich wiesza miasto, część pojawia się tam za sprawą organizacji przyrodniczych. To bardzo dobry trend, dzięki któremu możemy dbać o dziuplaki - opowiada nasz rozmówca.
Dodaje, że jeśli ktoś chce jeszcze taką budkę powiesić, to teraz jest na to ostatni moment, ponieważ już niedługo ptaki zajmą swoje siedliska. Oczywiście, żeby powiesić taką budkę – pamiętajmy o zgodzie właściciela terenu. A po okresie lęgowym trzeba taką budkę wyczyścić.
Przypominamy, że okres lęgowy ptaków rozpoczyna się w marcu. Dla większości ptaków kończy się on w lipcu, a u jerzyków - ponieważ przylatują stosunkowo późno - trwa on około miesiąca dłużej, a nawet do połowy września.
Mieszkankę Bydgoszczy niepokoi także inna kwestia. Dotyczy ona drzew rosnących w pobliżu basenu Piąta Fala i Szkoły Podstawowej nr 57. Jak mówi, wyglądają na zupełnie wysuszone. Nie zrzuciły liści w czasie zimy i nie pączkują. Z prośbą o wyjaśnienie tego zjawiska zwróciliśmy się do Jarosława Mikietyńskiego, kierownika Ogrodu Botanicznego Krajowego Centrum Roślinnych Zasobów Genowych Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin Państwowego Instytutu Badawczego w Bydgoszczy.
Pączki na drzewach pojawią się niebawem
- Bardzo ważne pytanie brzmi: jakie to są gatunki drzew. Pamiętajmy, że buki i dęby - a przypuszczam, że w tym przypadku z takimi gatunkami drzew mamy do czynienia - trzymają liście do wczesnej wiosny. To jest zupełnie naturalny odruch i nie ma powodu do niepokoju. Kiedy zacznie się ten prawdziwy okres wegetacyjny, temperatury w nocy będą dodanie, liście spadną wypchnięte przez świeże pączki - tłumaczy Jarosław Mikietyński. - Warto sprawdzić elastyczność tych gałązek – jeśli są elastyczne, nie widać zmian na nich ani na korze, wszystko jest w porządku. Może się zdarzyć tak po przymrozkach, że faktycznie będą podeschnięte, ale to dopiero będziemy mogli w pełni zaobserwować w okresie wegetacyjnym.