- Tak nie powinno być - mówi nasza Czytelniczka. - W ubiegłym tygodniu ojciec w poważnym stanie trafił do szpitala Jurasza. Na SOR-ze zajęto się nim szybko. Tam też dowiedziałam się, na jaki oddział będzie przewieziony. Nazajutrz chciałam uzyskać jakiekolwiek informacje na temat jego stanu zdrowia. Dodam, że byłam osobą upoważnioną do kontaktu. Problem w tym, że przez dwa dni nie mogłam się dodzwonić na wskazany oddział. Nie mam pretensji do lekarzy i pielęgniarek, bo wiem, że w szpitalach jest ich mało i muszą się przede wszystkim zająć się pacjentami. Jednak tak duży szpital, jak "Jurasz" chyba powinien mieć wyznaczoną osobę, która zerknie w system komputerowy i udzieli podstawowych informacji bliskim o stanie zdrowia pacjenta. Może źle zrobiłam, że nie pojechałam nazajutrz do szpitala, ale uznałam, że skoro stan epidemii nie został odwołany, to lepiej chyba zadzwonić.
SPRAWDŹ
Co podrożeje, a co potanieje od 1 lipca? Zmiany w VAT 2020 r.
Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza wyjaśnia, że w sytuacji, gdy nie można dodzwonić się na konkretny oddział, należy dzwonić pod numer centrali telefonicznej szpitala - 52 585-40-00. - Infolinia ta czynna jest całodobowo - mówi Marta Laska, rzeczniczka lecznicy. - W razie konieczności uzyskania informacji o stanie zdrowia pacjenta rozmowa przełączona zostaje do pokoju lekarza dyżurnego lub do dyżurki pielęgniarek. Oczywiście taka informacja udzielana jest tylko osobie upoważnionej, wskazanej przez pacjenta w dokumentacji medycznej i może być przekazywana tylko przez uprawniony personel medyczny. Warto przypomnieć, że w święta, dni wolne od pracy oraz od poniedziałku do piątku po godz. 15 sekretariaty klinik są nieczynne. Dlatego wtedy należy kontaktować się właśnie przez centralę telefoniczną. Informacja o sposobie i możliwości kontaktu przez centralę telefoniczną jest dostępna na naszej stronie internetowej.
Marta Laska podkreśla też, że z uwagi na pandemię koronawirusa w okresie trwania zakazu odwiedzin, czyli do 1 czerwca, udzielanie informacji o stanie zdrowia pacjenta odbywało się wyłącznie przez telefon (właśnie poprzez nr 52 585-40-00).
- Zgodnie z zarządzeniem dyrektora szpitala 1 czerwca br. przywróciliśmy odwiedziny pacjentów, ale na nowych zasadach, z zachowaniem reżimu sanitarnego. Szczegóły znajdują się także na naszej stronie internetowej - twierdzi Marta Laska. - W klinikach, oddziałach, ZOL odwiedziny są w godz. 14-17 i wtedy też można porozmawiać z lekarzem dyżurnym. Obowiązuje ograniczenie czasu odwiedzin do maksymalnie 30 minut, a przy pacjencie może przebywać jedna osoba odwiedzająca.
Przeczytaj także
Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w innej bydgoskiej lecznicy. - Przed pandemią ze względu na bezpieczeństwo związane z ochroną danych osobowych nie udzielaliśmy informacji o stanie zdrowia pacjenta na telefon - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela. - Jednak na czas epidemii sytuacja się zmieniła. W naszym szpitalu nadal zawieszone są odwiedziny. Od 16 marca br. została więc wprowadzona procedura, która po weryfikacji osoby chcącej uzyskać informację na temat danego pacjenta, pozwala na przekazanie takiej wiadomości telefonicznie. Taką informację mogą udzielić lekarz, pielęgniarka lub położna.
Zapytaliśmy też w Kujawsko-Pomorskim Oddziale Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, czy szpitale są zobowiązane wyznaczyć numery telefonów do kontaktu dla osób, których bliscy są hospitalizowani.
- Nie mamy podstaw prawnych, aby narzucać szpitalom kwestie dotyczące ochrony danych osobowych - mówi Barbara Nawrocka, rzeczniczka NFZ w Bydgoszczy. - Każda placówka zdrowia jest odrębnym administratorem danych osobowych i ma swojego Inspektora Ochrony Danych. NFZ nie jest organem nadzorczym nad placówkami służby zdrowia w kwestii ochrony i organizacji przetwarzania danych osobowych. Jest nim organ krajowy - Urząd Ochrony Danych Osobowych.
