Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 33 - Biskupin

64-latek pochodzi z Bydgoszczy, ale na wiele lat ją opuścił. - Po rozstaniu z żoną wyjechałem za granicę - zaczyna mężczyzna. -Jestem z zawodu budowlańcem. Pracy w Polsce w tym zawodzie nie brakuje, ale na Zachodzie da się zarobić jakieś 2-3 razy więcej.
On tak zarabiał. - Byłem zatrudniony w Niemczech, jeszcze w Czechach i na Słowacji, a najdłużej w Anglii - wymienia.
Dobrze mi się tam żyło. Po 20 latach postanowiłem jednak wrócić. Powód był prosty. Nasłuchałem się opowieści, że w Polsce ludziom już lepiej się wiedzie. Do kraju przyjechałem z kolegą - Polakiem, z którym pracowałem za granicą.
Po powrocie, 6 lat temu, koledzy otworzyli biznes w Bydgoszczy. - Zakład budowlany - precyzuje nasz Czytelnik. - Początkowo dobrze szło. Mieliśmy wiele zleceń, na budowach byliśmy od rana do wieczora.
Nieszczęścia chodzą parami
Potem zaczęły się problemy. - Najpierw zdrowotne. Od ciężkiej roboty kręgosłup zaczął boleć. Lekarstwa nie pomagały. Zdiagnozowano u mnie też miażdżycę. Lekarz zakazał mi pracować, jak dotychczas. Przeszedłem na rentę, zacząłem jedynie dorabiać. Tylko tyle było mi wolno. Nieszczęścia chodzą parami i w moim przypadku to się sprawdziło. 2,5 roku temu do Polski dotarł koronawirus. On rozłożył moją firmę na łopatki. Klientów nagle ubyło, a opłaty związane z prowadzeniem działalności czekały. Wnioskowałem o pomoc w ramach rządowej tarczy antykryzysowej, ale nie kwalifikowałem się do otrzymania wsparcia. Wspólnik wrócił do Anglii, ja zostałem. Firmę musiałem zamknąć.
Teraz dostaje trochę ponad 900 zł na rękę miesięcznie renty.
- Połowę przeznaczam na wynajem mieszkania, własnego nigdy nie miałem - dodaje mężczyzna. - To kawalerka w prywatnej kamienicy. Wprowadziłem się tu od razu po powrocie z Anglii. Mieszkam 6. rok. Dłużej nie będę mógł. Kamienicznik wręczył wszystkim lokatorom wypowiedzenia umowy najmu. Najpóźniej na przełomie września i października mam się wyprowadzić.
Wynajem mieszkania
Sęk w tym, że nie wie dokąd. - Ceny najmu zwariowały - uważa . - Nie mam szans na znalezienie kawalerki za 450 zł miesięcznie.
Sprawdzamy najniższe stawki wynajmu w regionie. Przeciętna cena umeblowanych mieszkań 1-pokojowych w Bydgoszczy wynosi 1250 zł. Jest wolne jedno za 950 zł, ma 10 metrów kwadratowych. - Pomieściłbym się na tej powierzchni, ale nie zmieszczę się w kwocie - wzdycha 64-latek.
Gdyby zdecydował się na Toruń, znalazłby najmniejsze mieszkanie za około 1100 zł. - Czyli już nie na moją kieszeń - dopowiada Czytelnik. - Miesięcznie mogę płacić 550 zł. Chętnie pójdę na pokój albo zamieszkam w domku gospodarczym lub ocieplanej altanie działkowej. Zresztą nieocieplanej też, bo za zgodą właściciela bym ją docieplił. Nie jestem w stanie pracować jak dawniej, ale chętnie pomogę w ogrodzie czy w domu. Częściowo odpracowałbym wynajem.
Nasz rozmówca zaznacza: - Za rok nie miałbym kłopotu. We wrześniu 2023 przejdę na emeryturę. Mam prawie 30 lat przepracowanych. Moja emerytura będzie wyższa o 300-400 zł od obecnej renty. Tyle więcej mógłbym płacić za lokal. Nie chcę też tu zostać. Mieszkam na ostatnim piętrze. Po sobotnich deszczach znowu mnie zalało. W całej kuchni rozstawiłem miski. Szybko były pełne deszczówki. Już przestałem zgłaszać właścicielowi.
Kto chciałby pomóc samotnemu mężczyźnie i zaproponować mu tanie mieszkanie, może kontaktować się z redakcją, pisząc na maila: [email protected]. Przekażemy panu wiadomości.
Rencista kończy: - Czuję się, jak studenci. Oni teraz też szukają mieszkań. I tak samo przeważnie na rok. Przed nimi jednak całe życie, a mnie dopadła jesień życia.