[break]
Czwartek, dochodzi godz. 9. Siedziba Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Bydgoszczy przeżywa istny najazd seniorów. Najwytrwalsi ustawili się w kolejce skoro świt. - Dokąd się pani wybiera? - pytam kobietę w brązowej kurtce. - Nie będę rozmawiać! Stoję tu już od szóstej.
Nerwy mnie biorą - oznajmia starsza pani. Bardziej rozmowni są pozostali kolejkowicze. - Szkoda, że zapisy nie są prowadzone w kilku salach, wtedy nie byłoby takiego tłoku - mówi pani Teresa z Miedzynia. - Przyszłam tu o siódmej. Chcę pojechać z mężem do Ustronia Morskiego. Za 9-dniowe wczasy trzeba zapłacić 870 zł. To bardzo atrakcyjna cena. W ubiegłym roku byłam już w Rewalu, Hiszpanii i Wilnie. Organizacja tych wyjazdów była na medal.
PRZECZYTAJ:Emeryt też musi marzyć
- Nie wiem, czemu niektórzy tak się irytują. Przecież zapisy przebiegają sprawnie - twierdzi pani Elżbieta z Osowej Góry. - Chcę pojechać na 14-dniowy turnus rehabilitacyjny do Mrzeżyna. Kosztuje 1300 zł. Najważniejsze, że w tej cenie jest dowóz w obie strony.
- Zobacz Krysiu, a ta kobieta tu nie stała - rzuca do swojej koleżanki seniorka w bordowym kapeluszu. - Ludzie pilnujcie kolejki! - woła. Tłum się ożywia.
Pani kochana, ja to biorę na luz! W ubiegłym roku byłem w Piwnicznej i bardzo miło to wspominam. - Jan Wasielewski
- Tak jest tu co roku, bo kusi atrakcyjna cena - tłumaczy Barbara Jędrysik z Bartodziejów. - Ale niech pani nie myśli, że emeryci są bogaci. My na te wakacje odkładamy przez cały rok. - Pani kochana, ja to biorę na luz - mówi Jan Wasielewski. - W ubiegłym roku byłem w Piwnicznej. Bardzo miło wspominam ten wypoczynek.
Teraz są atrakcyjne wycieczki zagraniczne do Czarnogóry, Chorwacji, Hiszpanii i Włoch. Mnie marzy się wypad do Rzymu i Wenecji, ale żona ma problem z kolanem i staramy się o turnus rehabilitacyjny w Mrzeżynie. Za dwa tygodnie trzeba zapłacić 1300 zł, ale w tym są trzy posiłki. Żyć, nie umierać - śmieje się pan Jan.
Eugenia Płaczkowska razem z koleżanką Wandą wybiera się do Mielna. - Jestem wdową, więc korzystam z życia. Zapiszę się jeszcze na wycieczkę na Mazury i do Szczecina. Wiele razy korzystałam już z wyjazdów organizowanych przez związek emerytów i nigdy się nie zawiodłam.
Drzwi się otwierają i w progu pojawia się uśmiechnięty mężczyzna. - Jadę do Rewala! - oznajmia pan Zygmunt z Łochowa. - Stałem od siódmej, ale warto było.
Nad sprawnym przebiegiem zapisów czuwa Zdzisław Tylicki, prezes PZERiI w Bydgoszczy.
- W tym roku pięć osób przyjmuje zapisy. By odbywały się sprawnie, seniorzy podają tylko imię i nazwisko, miejscowość, do której chcą jechać, i wpłacają 200 złotych celem rezerwacji. Prosimy ich, by zgłosili się w późniejszym terminie i wówczas dopełniamy wszelkie niezbędne formalności.
Bardzo dużo chętnych chciało w tym roku jechać do Mrzeżyna, stworzyliśmy nawet listę rezerwową. Co roku pierwszy dzień zapisów przyciąga tłumy emerytów i rencistów. Można to też uczynić w późniejszym terminie, ale jak to w życiu bywa - kto pierwszy, ten lepszy. Ogromnym powodzeniem cieszyła się też Hiszpania. To wyjazd z noclegiem w Strasburgu połączony ze zwiedzaniem miasta. W ubiegłym roku pierwszego dnia zapisaliśmy na wszystkie formy wypoczynku 450 osób, w tym około 400.