Zobacz wideo: Ogrzewalnia dla osób bezdomnych przy bydgoskiej bazylice
Nowodworska 44 w Bydgoszczy to adres, pod którym stoi niewielki domek. To własność miasta Bydgoszcz zarządzana przez Administrację Domów Miejskich. Cztery mieszkania wewnątrz. Dwa z nich to pustostany. Lokatorka jednego z zamieszkałych dostaje wskazanie z ADM, żeby jechać do Fordonu na Bora Komorowskiego zobaczyć nowe mieszkanie. Nowe, ale takie do remontu...
Zrobili remont na własny koszt
- Zaczęło się od tego, że chcieliśmy być przyłączeni do miejskiego ciepła z Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej - opowiada mieszkanka Nowodworskiej 44. - Dostaliśmy odmowę, tak kilka razy z rzędu. W jednym z pism pojawiła się informacja, że dom wymaga nakładów na remont wysokości 400 tysięcy złotych, a ponieważ miasto nie ma zamiaru tych pieniędzy wydawać, nieruchomość idzie na sprzedaż.
Mieszkanka nie bez żalu mówi, że mieszka w tym domu od ponad czterdziestu lat.
- Na własny koszt zrobiliśmy remont elewacji, siedem lat temu wymieniliśmy pokrycie dachowe. Teraz chcieliśmy wygodnego, miejskiego ciepła, żeby podnieść standard lokali. Nic z tego. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, skąd miasto wzięło kwotę 400 tysięcy złotych? Bo w żadnym z pism nie ma ani słowa na temat tego, co na tę kwotę się składa, co też takiego jeszcze trzeba tu wyremontować... - dopytuje mieszkanka Nowodworskiej 44.
Miasto sprzedaje, bo za drogo
Dom przy Nowodworskiej jak wszystkie nieruchomości komunalne to własność miasta.
- Zgodnie z planami właściciela, nieruchomość przeznaczona jest do zbycia z uwagi na nieopłacalność jej dalszego utrzymania - przyznaje Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów miejskich w Bydgoszczy.
Skąd tak potężny koszt remontu niewielkiego w sumie budynku, biorąc w dodatku pod uwagę to, że za duże prace lokatorzy zapłacili z własnej kieszeni? Rzecznik ADM wyjaśnia: - Szacunkowy koszt prac remontowych dla tej nieruchomości wynika bezpośrednio z wykonanej ekspertyzy budowlanej, która zakłada m.in. likwidację wilgoci i pleśni, izolację fundamentów, wymianę pionów i poziomów instalacji wodno-kanalizacyjnej, zmianę źródła ogrzewania oraz termomodernizację. Z uwagi na plany właściciela związane ze zbyciem - aktualnie realizowane są tam wyłącznie prace naprawczo-konserwacyjne.
Co m.in. z tym nieszczęsnym, nowym dachem? To proste - zdaniem urzędników o pracach remontowych wykonywanych przez lokatorów... nikt nie wiedział.
- Jakiekolwiek prace związane z remontem elewacji czy dachu nie były wykonywane przez spółkę. Jeżeli w jakimś zakresie były one zrealizowane, to bez zgody i wiedzy wynajmującego - podkreśla Magdalena Marszałek z ADM.
Inne mieszkanie na końcu świata
Jedna z lokatorek Nowodworskiej dostała propozycję lokalu zamiennego, ale nawet nie pojechała go obejrzeć. To nie jest jedyny przypadek, kiedy najemcom proponuje się mieszkania daleko od dotychczasowej lokalizacji i w dodatku do remontu.
- Spółka proponuje lokale spełniające kryteria lokalu zamiennego, które aktualnie są w dyspozycji. Jeżeli najemca z jakiś powodów odmawia przyjęcia, musi liczyć się z dłuższym czasem oczekiwania na nowe wskazanie. W miarę możliwości staramy się kierować oczekiwaniami najemców, które zostają nam przekazane - jednak nie zawsze jest to możliwe - wyjaśnia rzecznik ADM.
W tym roku miejska spółka wskazała 14 lokali zamiennych w ramach wykwaterowań.
