Na razie młode małżeństwo Iryna i Oleksander Rusanowie wraz z trójką dzieci w wieku 2, 4 i 7 lat przebywają w ośrodku Caritas w Rybakach koło Olsztyna. Będą tam do końca czerwca, ale nasze miasto już przygotowuje się na ich przyjazd. - W kwietniu podczas sesji bydgoscy radni wyrazili zgodę na bezpłatne użyczenie na trzy lata mieszkania tej rodzinie - mówi Michał Sztybel, dyrektor Biura Obsługi Mediów Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Tak było też w przypadku dwóch poprzednich rodzin, które zamieszkały w Bydgoszczy. Prezydent Rafał Bruski zaapelował do przedsiębiorców o wsparcie dla obywateli Ukrainy narodowości polskiej. Chodzi o pomoc w znalezieniu pracy, ale też w umeblowaniu i wyposażeniu mieszkania.
Potrzebna pomoc
Państwo Rusanowie zamieszkają w lokalu komunalnym przy ul. Toruńskiej. - Do dyspozycji będą mieli trzy pokoje, kuchnię i łazienkę - mówi Ewa Taper, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, koordynująca wsparcie dla rodzin z Ukrainy. - Właśnie zakończył się remont mieszkania. Zgłaszają się pierwsze firmy, które oferują pomoc. Bydgoska Fabryka Mebli zadeklarowała, że umebluje pokoje. Ale potrzebujemy jeszcze wyposażyć kuchnię. Przydałyby się też pościel i sprzęt AGD. Osoby zainteresowane włączeniem się w akcję mogą zgłaszać się pod nr tel. 52 321-55-35.
A jak zaaklimatyzowały się w Bydgoszczy dwie rodziny z Donbasu, które zawitały do nas rok temu? - To była moja najlepsza decyzja życiowa - mówi Tatiana Jerochowa, z wykształcenia lekarz ginekolog, która wraz z dziećmi: 3,5-letnim Nikiforem, 15-letnim Pawłem i 22-letnią Olesią zamieszkała na Glinkach. - W końcu żyjemy normalnie. Teraz to tu jest nasz dom.
Pani Tatiana przyznaje, że pobyt w Polsce był dla nich wybawieniem. - W Bydgoszczy spotkaliśmy się z ogromną życzliwością - mówi. - Mamy wspaniałych sąsiadów. Państwo Barbara i Stanisław zawsze służą pomocą. W szpitalu miejskim, gdzie pracuję, jest fajna atmosfera. Początkowo zostałam zatrudniona jako sekretarka medyczna, bo bez nostryfikowania (czyli uznania na terenie innego kraju) ukraińskiego dyplomu z medycyny, lecznica nie mogła mi zaoferować nic więcej. Ale to już się zmieniło i w marcu rozpoczęłam roczny staż lekarski. Po nim czeka mnie egzamin z całej wiedzy medycznej.
Kobieta najbardziej martwiła się o Olesię. - W Doniecku studiowała na Uniwersytecie Medycznym. Była na III roku. Początkowo nie mieliśmy pewności, czy dostanie się do Collegium Medicum. Udało się. Paweł uczęszcza do V LO. Właśnie kończy pierwszą klasę o profilu biologiczno-chemicznym. Najmłodszy Nikifor chodzi do Przedszkola nr 28. Ma wielu kolegów.
Tu wiodą spokojne życie
W Bydgoszczy dobrze radzi sobie też 6-osobowa rodzina państwa Szuszpanów. Rodzice Natalia i Wiktor wraz z dziećmi: 18-letnim Denisem, 10-letnim Bogdanem, 8-letnim Platonem i 5-letnią Marysią mieszkają w Fordonie. Pan Wiktor pracuje w firmie Abramczyk, pani Natalia opiekuje się pociechami w domu. - Ich najstarszy syn Denis jest uzdolniony matematycznie. Uczęszcza do VI LO. - W tym roku zdawał maturę - mówi pani Tatiana, która cały czas utrzymuje kontakt z rodziną Szuszpanów. - Spotykamy się w święta, na urodziny. Często dzwonimy do siebie. Najmłodsza Marysia chodzi do przedszkola, a chłopcy do szkoły podstawowej.
Obie rodziny z niepokojem obserwują to, co dzieje się w Doniecku. - Tam wciąż strzelają - mówi pani Tatiana. - Szpital, w którym pracowałam, znów został zbombardowany.
Wiadomość o przyjeździe nowej rodziny z Donbasu przyjmują z radością. - Na pewno się nie zawiodą i będą szczęśliwi jak my - twierdzą.
Przypomnijmy, Bydgoszcz była pierwszym polskim miastem, które udzieliło pomocy ukraińskim uchodźcom polskiego pochodzenia.