– Znowu szukamy miejsca, żeby dalej działać. Bardzo potrzebujemy punktu, w którym moglibyśmy z całą ekipą, z naszymi wolontariuszkami, dalej pomagać kobietom z małymi dziećmi, które przyjechały w ostatnich trzech miesiącach z obszarów objętych wojną – informuje Joanna Czerska-Thomas, koordynatorka punktu pomocy uchodźcom. W budynku przy ul. Kościuszki 53 można było korzystać z pomocy od 5 kwietnia. Wcześniej wolontariusze działali przez blisko rok przy ul. Gdańskiej. Wsparcie otrzymało tam ponad 22 000 uchodźców.
– Potrzebujemy lokalu około 100 do 200 metrów, w którym możemy przyjmować i wydawać dary. Idealne dla nas jest miejsce łatwo dostępne, takie, gdzie można dojechać wózkiem i dobrze skomunikowane, żeby kobiety nie musiały przejeżdżać dużych odległości – tłumaczy Joanna Czerska-Thomas.
– Istnienie tego punktu jest głęboko uzasadnione. Pomoc jest naprawdę przemyślana, przeznaczona mamom z małymi dziećmi, które są tutaj dopiero maksymalnie od trzech miesięcy – dodaje Justyna Gotowicz. Kobiety, które zgłaszają się po wsparcie nie zawsze mogą od razu podjąć pracę w nowym kraju, choćby z uwagi na potrzebę opieki nad małymi dziećmi. Na starcie każda pomoc jest dla nich na wagę złota.
Wolontariusze szukają miejsca po jak najniższej cenie. W punkcie na Bocianowie będą wydawać i przyjmować dary do piątku 16 czerwca. Do końca miesiąca muszą się spakować i opuścić lokal. W maju w budynku pomoc uzyskały 1383 osoby. Do teraz łącznie w obu punktach wsparcie trafiło do ponad 27 tys. osób. Potrzebujący mogli liczyć na to, że zaopatrzą się tu w podstawowe produkty spożywcze, higieniczne czy artykuły dla niemowląt.
Z Bydgoszczy karetką na front
Społecznicy, prócz przyjmowania i wydawania darów, angażują się w działania na miejscu, w Ukrainie. Trwa przygotowanie 15 transportu z pomocą humanitarną, który trafi do polskich medyków ratujących życie na linii frontu oraz X Brygady Szturmowej w Bachmucie. Nadchodząca wyprawa będzie wyjątkowa, bo społecznicy prócz dwóch busów z darami zamierzają przekazać ambulans przystosowany do działania w wojennych warunkach. Trwa zbiórka na doposażenie medyczne. Akcję można wesprzeć pod tym adresem.
Zebrano dotychczas 30 000 zł, ale to niewystarczające środki, aby zakupić niezbędne wyposażenie, w tym krzesło kardiologiczne, defibrylator, leki i inne artykuły medyczne. Justyna Gotowicz i Jakub Hartung-Wójciak, którzy organizują transport, chcą aby w ambulansie znalazł się również dodatkowy komplet opon. Wyjazd wiąże się także z koniecznością pozyskania środków na paliwo. Na razie dokładna data transportu nie została ustalona. Tę poznamy, gdy uda się zgromadzić cały niezbędny sprzęt.