Bydgoszcz. Nad ulicą Szpitalną na Wyżynach wisi złamany konar. - Zagraża bezpieczeństwu - mówi jeden z mieszkańców

Zobacz wideo: Jak sobie podwyższyć emeryturę?

Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec bydgoskich Wyżyn, którego niepokoi uszkodzone drzewo. - Jadąc ulicą Glinki i skręcając w ulicę Szpitalną mijamy przedszkole, a następnie blaszane garaże, za którymi rosną duże topole. Właśnie tam, na łuku drogi od miesięcy wisi złamany konar - opowiada bydgoszczanin.

Jak dodaje, codziennie przechodzą tamtędy matki z dziećmi do przedszkola, dzieci do szkoły oraz inne osoby. Mężczyzna obawia się, że wiszący konar zagraża bezpieczeństwu. - Sprawa ciągnie się już od marca. Wielokrotnie dzwoniłem na numer alarmowy 112, zgłaszałem też temat do Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy. Za każdym razem odpowiadano mi, że problem zostanie przekazany odpowiednim służbom. I co? Kilka razy przyjechali strażacy, ale tylko odgrodzili miejsce taśmą i powiedzieli, że usunięcie konaru nie należy do nich. Czy trzeba czekać, aż komuś stanie się krzywda? - dodaje nasz rozmówca.

Tego typu interwencje podlegają Wydziałowi Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy. Na prośbę naszego Czytelnika zapytaliśmy więc w Wydziale, co z konarem nad ulicą Szpitalną. - Zgłoszenie faktycznie było w marcu, ale nie wymagało interwencji. Dokonaliśmy wtedy wizji w terenie, złamana gałąź nie wisi nad chodnikiem i nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Teren, o którym mówimy jest terenem prywatnym - odpowiada Marta Stachowiak, rzeczniczka Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Do naszej redakcji dotarła też informacja o drzewie przy ul. Ogińskiego, które rośnie na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie. W tej sprawie uzyskaliśmy komentarz podkom. Lidii Kowalskiej z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Drzewo przechylone jest o 45 stopni, czego prawdopodobną przyczyną są silne wiatry. Może to stwarzać ryzyko, że przy kolejnych wichurach przewróci się na jezdnię.

TO TEŻ CIĘ ZAINTERESUJE: Godziny zakupów dla seniorów? Niepełnosprawni też potrzebują takich udogodnień w sklepach - alarmuje bydgoszczanka