Jako pierwszy „stop” cyrkom z tresowanymi zwierzętami powiedział prezydent Słupska, Robert Biedroń. Jego tropem poszedł prezydent Bydgoszczy. Rafał Bruski w styczniu także wydał rozporządzenie w sprawie zakazu organizowania objazdowych przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt.
Prezydent polecił urzędnikom, aby nie udostępniali miejskich gruntów cyrkom, w których występują tresowane zwierzęta. Zakazał dystrybucji biletów na takie występy w szkołach. Zaapelował też, aby swoich terenów nie wynajmowali właściciele prywatnych gruntów.
Organy samorządu terytorialnego nie mogą zakazywać i utrudniać działalności gospodarczej oraz artystycznej. - Mikołaj Bogdanowicz
Skargę na tą decyzję prezydenta Bydgoszczy złożył wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Twierdzi, że zarządzenie wydano niezgodnie z konstytucją. - Organy samorządu terytorialnego nie mogą zakazywać i utrudniać działalności gospodarczej, w tym artystycznej, która jest zgodna z ustawami - pisze w skardze do WSA.
PRZECZYTAJ:Skończmy z cyrkiem wokół cyrku [KOMENTARZ]
Wojewoda powołuje się na art. 22 Konstytucji RP który stanowi, że „Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne jedynie w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny” - czytamy w skardze.
Prezydent stoi z kolei na stanowisku, że zgodnie ustawą o samorządzie gminnym ma prawo do gospodarowania mieniem komunalnym i samodzielnego decydowania o przeznaczeniu i sposobie wykorzystania składników mienia komunalnego - czytamy w piśmie prezydenta do wojewody.
Działaniem wojewody jest oburzony Jakub Mikołajczak, radny PO, który jako jeden z pierwszych zabiegał o zakaz wjazdu cyrków ze zwierzętami do miasta. - To skandaliczne działanie na zamówienie polityczne poseł Krystyny Pawłowicz. Szkoda, że wojewoda nie staje w obronie najsłabszych, czyli zwierząt, które cierpią podczas tresury.