Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz i tak w niezłej sytuacji, bo jakiś rynek pracodawców ma, ale cieszyć się i tak nie ma z czego

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Kamil Mójta
Od stycznia urząd pracy ma obowiązek znaleźć bezrobotnemu młodemu człowiekowi już w ciągu 4 miesięcy od rejestracji „ofertę dobrej jakości”. Co realnie mają do zaproponowania?

NEET - not in employment, education or training. Niepracujący, nieuczący się, niekorzystający ze szkoleń w wieku 18-25. „Nity”, jak się określa w środowisku urzędów pracy tę grupę młodych ludzi, to główni odbiorcy europejskiego programu „Gwarancje dla młodzieży”.
[break]
Kursy dla hobbystów
Od stycznia Polska, podobnie jak inne kraje UE, ma, zgodnie z tym programem, obowiązek złożenia „dobrej jakości oferty zatrudnienia, dalszego kształcenia, przyuczenia do zawodu lub stażu w ciągu 4 miesięcy od zakończenia kształcenia formalnego lub utraty pracy, a nie, jak dotąd, w ciągu 6 miesięcy”
- o czym przypomina samorządom minister pracy i polityki społecznej. W tym samym piśmie minister zauważa, że dodatkowe pieniądze z UE będą dostępne prawdopodobnie (!) pod koniec roku, tymczasem trzeba sobie radzić w oparciu o fundusze krajowe. Najbliższe przekazanie transzy wsparcia programu przez ministerstwo planowane jest na... przełom maja i czerwca. „Proszę o dołożenie wszelkich starań, które pozwolą wypełnić zobowiązania Polski” - pisze Władysław Kosiniak-Kamysz...
- Nigdy nie liczyłem na pośredniak - opowiada pan Jacek, 20-letni stróż nocny na budowie. Pracę znalazł przez znajomego, a więc „nitem” już nie jest. Dzięki sobie. Mieszka z mamą i młodszym bratem w Bydgoszczy, muszą się jakoś utrzymać. Z różnych szkoleń unijnych korzysta, bo ma wolne dni.
- Hobbystycznie, nie bardzo wierzę, że przyniosą mi kiedyś poważną pracę - ocenia.
- „Gwarancje dla młodzieży” to odpowiedź na rosnące bezrobocie wśród ludzi młodych w krajach Unii Europejskiej. Jednak statystyki lokalnego rynku pracy nie potwierdzają, iż akurat ta grupa wiekowa ma szczególne trudności w znalezieniu zatrudnienia. W znacznie gorszej sytuacji znajdują się u nas osoby starsze, w wieku 50+ - komentuje Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Na koniec lutego, wśród 14980 bezrobotnych bydgoszczan było 1881 osób do 25. roku życia (12,6 procent) i 4512 osób po 50. roku życia (30,1 procent). Ludzie młodzi statystycznie krócej pozostają w ewidencji bezrobotnych, są bardziej aktywni w poszukiwaniu zajęcia.
Dyrektor Zawiszewski deklaruje jednak, że zgodnie z zaleceniami ministerstwa pracy, nasz PUP będzie się starać objąć wsparciem możliwie największą grupę młodych osób bezrobotnych. - Aktualnie realizowany jest duży projekt systemowy, finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego - mówi dyrektor. - Przewidziany łącznie dla aż 2462 osób (z czego minimum 30 procent uczestników to osoby do 25. roku życia), oferuje przede wszystkim różnego rodzaju staże, szkolenia i dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Pozyskaliśmy także dodatkowe środki z rezerwy Funduszu Pracy na program adresowany do bezrobotnej młodzieży z gmin powiatu bydgoskiego - 341.600 zł zostanie przeznaczone na refundację kosztów wyposażenia 10 stanowisk pracy oraz refundację części kosztów wynagrodzenia dla 25 bezrobotnych.
Kres możliwości
Rzecz w tym, że to kres możliwości. Zalecenie ministerialne zobowiązuje do znalezienia zatrudnienia lub formy aktywizującej. Wspomniane, aktywizujące staże czy szkolenia (na które pieniądze i tak pochodzą z UE, a nie z kasy państwa), nie są dla zainteresowanych szczytem marzeń, bo woleliby po prostu pracę. A tej na ogół nie ma - a jeśli jest, to zwykle średnio „nitowi” odpowiada. Bydgoszcz i tak może czuć się jednak wyróżniona, bo w tak dużym ośrodku jednak można mówić o pewnym rynku pracodawców. W małych powiatach, gdzie bywają 2-3 zakłady pracy, pracownicy pośredniaki bywają bezradne i dla nich respektowanie „Gwarancji dla młodzieży” staje się dużym wyzwaniem. Skąd wziąć pieniądze? Regularnie obcinana kasa państwowa, we wspólnym kotle mieszająca również fundusze na (np.) prace społecznie użyteczne czy refundację kosztów dojazdu, daje małą nadzieję na powodzenie tej części programu, która mówi o znalezieniu zatrudnienia, a nie szkoleniu. Szefowie urzędów pracy z całej Polski swoje zastrzeżenia przedstawili właśnie ministrowi pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!