- Skutki ustanowionych przez rząd podwyżek nauczycieli dla budżetu miasta na okres od września do grudnia 2020 r. to około 7 milionów złotych – informuje Marta Stachowiak, rzecznik Urzędu Miasta w Bydgoszczy. - Natomiast subwencja oświatowa w stosunku do zapowiadanej w październiku 2019 roku wzrosła jedynie o około 35 tysięcy złotych. Zatem miasto nie otrzymało środków na podwyżki. Trzeba dodać, że w październiku nie były znane przepisy, które by wprowadzały podwyżki od września 2020 roku.
Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy mówi: - Wierzymy, że w odróżnieniu od roku ubiegłego rząd po wyborach prezydenckich zreflektuje się i zwiększy subwencję. Jeżeli nie, to albo zmniejszymy realizację innych zadań (co będzie trudne bo one wynikają z potrzeb mieszkańców) lub zaciągniemy kredyt co spowoduje zmniejszenie środków dostępnych dla mieszkańców w momencie spłaty.
W zawieszeniu
Związkowcy czekają na ostateczne decyzje rządu.
- Minister edukacji zapytany o pieniądze na podwyżki powiedział, że są zaplanowane w budżecie ale zaraz potem, na tym samym oddechu, stwierdził, że samorządy je dostaną jeśli nie budżet się nie zmieni – mówi Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Zarządu Okręgu Kujawsko-Pomorskiego ZNP w Bydgoszczy. - Taki głos pod koniec roku szkolnego niepokoi.
Zobacz również:
Które dzielnice Bydgoszczy są - zdaniem mieszkańców - najbez...
Mirosława Kaczyńska przypomina o tym, że podwyżki nauczyciele wywalczyli sobie podczas ubiegłorocznego strajku. Już wtedy subwencja na nauczycielskie wynagrodzenia nie była wystarczająca. W tym roku, mimo oszczędności jakie w okresie pandemii koronawirusa powstały w szkołach z powodu odwołanych zajęć, subwencje także mogą być zbyt niskie. Zostały już wyliczone, chociaż...
- Nie wiemy jaką sytuację będziemy mieli we wrześniu – twierdzi Mirosława Kaczyńska. - Po pierwsze kadry. Trudno dziś przewidzieć ilu nauczycieli odejdzie z zawodu na przykład na emeryturę i ile pieniędzy będzie trzeba mieć na ich odprawy. Tak więc nadal jesteśmy czekamy.
Strajk rodziców
Nie wiadomo również jak rozpocznie się nowy rok szkolny i to czy zajęcia odbywać się będą normalnie. Niektórzy rodzice nie chcą zdalnej szkoły i organizują protest.
- Jesteśmy grupą rodziców i nauczycieli, którzy mówią zdecydowani NIE zdalnej szkole. Jesteśmy zbulwersowani tym, że minister edukacji bierze udział w działaniach związanych z wdrażaniem nauczania zdalnego od września 2020r, a nie planuje działań umożliwiających uczniom powrót do szkoły – czytamy wpis Adama M., który przygotował petycję do Ministerstwa Edukacji Narodowej (portal secure.avaaz.org ). -Jak pomysł kontynuacji zamknięcia szkół ma się do działających galerii handlowych, instytucji kultury i kościołów? Aby uchronić nasze dzieci przed długotrwałą izolacją, żądamy dyskusji i konkretnych rozwiązań, które rząd powinien przygotować i wdrożyć, aby uczniowie mogli wrócić do szkół (…).
Chętni do wspierania protestu znajdą informacje na Facebooku, profil: „Strajk rodziców i nauczycieli - nie dla zdalnej szkoły!”
Zobacz również:
