Zobacz wideo: Koniec „lewych” zwolnień? Rząd skraca czas zasiłku chorobowego
Nasz Czytelnik opowiada o sytuacji, do jakiej miało dojść w poniedziałek 15 lutego 2021 roku. - Po 5 rano pogotowie zabrało moją mamę, która miała problemy z sercem. Ma też cukrzycę, problemy z tarczycą. Trafiła na izbę przyjęć Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy. Podano jej kroplówkę i przez kolejnych 8 godzin prawie nikt się nią nie interesował - mówi pan Piotr.
Przeczytaj inne nasze interwencje na podstawie zgłoszeń Czytelników
Skontaktowaliśmy się z Wielospecjalistycznym Szpitalem Miejskim im. dr. Emila Warmińskiego SPZOZ w Bydgoszczy. Placówka potwierdza fakt przyjęcia kobiety i podaje następujący oficjalny przebieg zdarzeń:
- godz. 6.03 Zespół Ratownictwa Medycznego przywozi pacjentkę do Ogólnej Izby Przyjęć
- godz. 6.12 proces rejestracji w OIP
- godz. 6.23 przejście pacjentki do tzw. odcinka OIP i oczekiwanie na konsultację lekarską
- godz. 6.34 - 9.46 badanie lekarskie oraz wykonanie badań laboratoryjnych i podanie leków
- godz. 9.46 - 11.00 badanie RTG oraz wykonanie kolejnych badań laboratoryjnych
Pan Piotr ma jednak zastrzeżenia do tego, jak potraktowano w szpitalu jego mamę. Dodajmy, że z powodu procedur bezpieczeństwa związanych z epidemią, nie mógł przebywać na izbie przyjęć. Był z mamą w kontakcie telefonicznym.
- Była tam sama, nie miała swoich lekarstw, nie mogłem wejść żeby podać jej jedzenie. Relacjonowała mi, że w czasie jej oczekiwania, zajęto się 3 czy 4 innymi pacjentami, a ona była pozostawiona sama sobie. Mama mówiła mi, że oprócz EKG i badania krwi nie zrobili nic więcej, że nie badał jej lekarz - opowiada mężczyzna.
- W wypisie ze szpitala są informacje m.in. o temperaturze, stanie jamy ustnej, o żylakach, o rzeczach, których nie robiono. Z wypisu wynika, że została porządnie potraktowana, a to nieprawda. Podejrzewam, że przepisano to z dokumentacji, którą mają w szpitalu, bo mama była tam wcześniej na kardiologii. Mama miała w przeszłości stany przedzawałowe, ma rany na sercu. Jest ciężko schorowana. Ta sytuacja, to kompromitacja służby zdrowia - denerwuje się pan Piotr.
Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. dr. Emila Warmińskiego SPZOZ w Bydgoszczy przedstawia swoją wersję: - Lekarz OIP na podstawie przeprowadzonego wywiadu, badania przedmiotowego oraz wyników wykonanych w szpitalu badań diagnostycznych i laboratoryjnych postawił rozpoznanie i podjął decyzję co do dalszego postępowania, o której pacjentka została poinformowana przez lekarza osobiście - informuje Anna Siwiec, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego.
- W chwili wypisu o godz. 13.22 pani otrzymała kartę informacyjną, w której są szczegółowe informacje dotyczące jej pobytu, w tym wyniki wszystkich wykonanych badań. Kartę podpisał lekarz, który objął dyżur o 7.00, po zakończeniu dyżuru przez lekarza badającego uprzednio pacjentkę - dodaje Anna Siwiec i tłumaczy, że na lekarzu OIP spoczywa obowiązek postawienia prawidłowej diagnozy w oparciu o przeprowadzony wywiad lekarski, badanie fizykalne oraz zlecone badania diagnostyczne i laboratoryjne. - Pacjentce udzielono niezbędnej pomocy, poddano szczegółowym badaniom, a czas jej pobytu na OIP jest równy czasowi oczekiwania na wyniki przeprowadzonych badań laboratoryjnych i obrazowych - wyjaśnia rzecznik szpitala.
ZOBACZ TEŻ - tak wygląda nowy basen w Fordonie
Nowy basen w Bydgoszczy: Aqua Fordon przy ul. Kromera. Zobac...
