
- Chcielibyśmy przy tej okazji podziękować Wam Wszystkim za to, że z nami byliście, za to, że mogliśmy niemal codziennie serwować Wam krewetkowe przysmaki. To była wielka przyjemność. Będzie nam tego bardzo brakowało. Dziękujemy i życzymy Wam wszystkiego dobrego.

Nawet najmocniejsze bydgoskie marki mają potężne kłopoty, a widmo zamknięcia bez ustanku krąży nad nimi. Tak jest choćby z Landschaftem który, przypomnijmy, w 2018 roku trafił na listę „Vogue” plasując się w pierwszej piątce najlepszych polskich kawiarni.

Kilka dni temu w mediach społecznościowych właściciele kawiarni napisali - „Sytuacja gastronomii w Bydgoszczy jest dramatyczna. Z ciężkim sercem patrzymy jak kolejne knajpy się zamykają, Gimnazjalna powoli umiera. Nasze ostatnie trzy tygodnie to dramat. Wczorajszy dzień był najgorszym w historii naszej kawiarni. Jeśli sytuacja będzie wyglądała tak dalej, niestety będziemy musieli się zamknąć. Landschaft przestanie istnieć. Dlaczego to piszemy? Bo może myślicie, że jakoś dajemy radę, na pewno Land przetrwa. Robimy co możemy, ale kawiarnia to ludzie. Bez ludzi nas nie ma. Po prostu. Ciągle walczymy, ale za tydzień, dwa może się okazać, że nagle znikniemy.

Prośby o pomoc kierowane do klientów nie zawsze odnoszą skutek, w trudnych czasach mieszkańcy liczą każdy grosz i niechętnie go wydają. Właściciele Chillout Burger Fordon (to między innymi foodtruck i bar przy akademikach UTP) zorganizowali zrzutkę w serwisie Zrzutka.pl – można było wykupić bony, a później zrealizować je w lokalach. Firma, która zatrudnia 10 osób nie otrzymała żadnego rządowego wsparcia.
- Lokal z którego głównie się utrzymywaliśmy przy Uniwersytecie z dnia na dzień właściwie przestał działać z uwagi na brak studentów, a raty kredytów, koszty najmu i pozostałe koszty pozostały. Chcemy utrzymać się na rynku, utrzymać miejsca pracy naszych 10 pracowników, a także swoje własne życie i biznes. Prosimy o wsparcie jakąkolwiek sumą. Kwota w tej zrzutce pokryłaby w całości nasze funkcjonowanie na okres 3 miesięcy do przodu, co pozwoliłoby nam przy jednoczesnym intensywnym marketingu przetrwać ten niedobry czas i dalej cieszyć Was naszym jedzeniem, nie zniknąć z mapy lokali gastronomicznych, utrzymać rodziny.
Firma chciała zebrać ponad 50 tysięcy złotych, niestety udało się pozyskać niecałe 500 złotych.