Bydgoska młodzież protestowała przed kuratorium oświaty [zobacz zdjęcia i wideo ]

- Chcemy wiedzieć, dlaczego MEN powiela fałszywe informacje na temat zmian klimatu. Chcemy wiedzieć, dlaczego nastały czasy, że uczniowie muszą prosić o dostęp do aktualnej, merytorycznej wiedzy - krzyczeli do megafonu młodzi ludzie, którzy protestowali w czwartek, 18 czerwca, przed kuratorium oświaty w Bydgoszczy. Stawiło się około 20 osób. Młodzi bydgoszczanie przygotowali happening. Ustawili szubienicę, na której symbolicznie zaświsnęła ludzkość. - To metafora zagłady, która nam grozi. Dziewczyny, które mają na szyi zawieszoną pętle stoją na podwyższeniu - bryłach lodu i książkach na temat niebezpiecznych zmian klimatu. To obrazowo pokazuje, jak blisko jest katastrofa. Wystarczy, że omsknie się noga, lód stopnieje, a z wiedzy zawartej w książkach nikt nie będzie chciał korzystać - mówiła jedna z aktywistek.
- W szkole jak dotąd jest mowa jedynie o dziurze ozonowej, nie ma czasu na pogłębienie tematu zmian klimatycznych. Jeśli ktoś jest zdeterminowany, dotrze do wiedzy, ale uczniowie mają prawo mieć dostęp do tych informacji - aktualnych, rzetelnych - w szkołach - mówiła inna aktywistka. - Potrzebujemy zmain systemowych, bo indywidualnie świata nie zmienimy.
Już miesiąc temu aktywiści z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego napisali list otwarty do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Młodzi ludzie domagają się wprowadzenia edukacji klimatycznej do szkół. Petycja w tej sprawie do Dariusza Piontkowskiego, ministra edukacji, to reakcja na film, który MEN opublikowało pod koniec kwietnia.
To miał być materiał edukacyjny dla uczniów ostatnich klas szkół podstawowych. Dowiedzieli się z niego, m.in., że zmiany klimatyczne przynoszą pozytywne skutki dla ludzkości: że dzięki rosnącym temperaturom płacimy niższe rachunki za ogrzewanie, że globalne ocieplenie wydłuża okres wegetacji roślin. Młodzi ludzie zarzucają MEN, że przy tworzeniu tej lekcji wideo nie uwzględniło opinii ekspertów, którzy ostrzegają przed katastrofą klimatyczną.
- Film był niemerytoryczny, wprowadzał uczniów w błąd. Twórcy opierali się na kontrowersyjnych, kłamliwych tezach, dowiedzieliśmy się, m.in., że rośliny przyzwyczają się do suszy - mówi bydgoska aktywistka z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Film został usunięty ze strony MEN po interwencji młodych aktywistów, ale to nie kończy sprawy. Autorzy listu do MEN pisali, m.in.,: „Prawo do wiedzy jest prawem człowieka. Wspólnie walczmy więc o dostęp do rzetelnej edukacji klimatycznej. Domagamy się wdrożenia edukacji klimatycznej do polskich szkół w formie osobnego przedmiotu lub zmian w podstawie programowej oraz kompleksowych szkoleń dla nauczycielek i nauczycieli na temat mechanizmów zmiany klimatu”.
Minister na list nie odpowiedział. Dalej nie wiadomo, czy uznaje za zasadne, by uczyć w polskich szkołach o klimacie.
Bydgoska młodzież protestowała dziś przed kuratorium oświaty, domagając się wsparcia kujawsko-pomorskiego kuratora oświaty w tej sprawie. Akcję zorganizowały Extinction Rebellion Bydgoszcz i Młodzieżowy Strajk Klimatyczny Bydgoszcz. Dwójka delegatów spotkała się z kuratorem Markiem Gralikiem.
- Chcemy, by stanął po naszej stronie, by z nami zwalczył o wprowadzenie edukacji klimatycznej do bydgoskich szkół - mówili nam aktywiści jeszcze przed tym spotkaniem.
- Spotkałem się z dwoma uczennicami bydgoskich szkół średnich. Przedstawiły prezentację multimedialną na temat zmian klimatu, powoływały się w niej na słowa Jana Pawła II i papieża Franciszka, z których poglądami w tej kwestii się zgadzają. Potem poprosiły, czy wręcz zażądały, bym podpisał przygotowaną przez protestujących deklarację. Nie mogłem tego zrobić. Nie zgadzam się ani z jej treścią, ani z formą - mówi Marek Gralik. - Wytłumaczyłem dziewczętom, że jeśli chcą kogoś przekonać do swoich racji, muszą używać spokojnych, rzeczowych argumentów i wybrać mniej hałaśliwą formę. Wymuszanie podpisu to nie jest dobra droga. Nie poprosiły mnie, bym był pośrednikiem, upomniał się w ich imieniu o odpowiedź na petycję u ministra edukacji. Nie mógłby tego zrobić, to byłoby niegrzeczne wobec ministra. Nie ja jestem adresatem petycji młodzieży. Poradziłem uczennicom, że skutecznym sposobem na realizacje ich celu byłaby rozmowa z nauczycielem geografii, którego mogłyby poprosić o to, by więcej czasu poświęcił na lekcjach zagadnieniom, które ich interesują. Podstawa programowa na to pozwala.

Podobne protesty odbywają się w całej Polsce.