[break]
- Szpital dziecięcy wygląda naprawdę super - chwalą rodzice. - Tylko dlaczego dzieciaki place zabaw na tarasach oglądać mogą jedynie przez szybę? Gdy jest pogoda, można byłoby posiedzieć w spokoju, dzieciaki mogłyby dać upust energii i spędzić trochę czasu na powietrzu, zamiast w szpitalnym łóżku albo w świetlicy - uważają opiekunowie.
Na terenie szpitala są cztery nowoczesne, kolorowe, otoczone zielenią tarasy ze sprzętem do zabaw. Obecnie nie można wejść na żaden. Gdy pogoda się zmieni, wypocząć będzie można na dwóch. Ostatnio były otwarte... w sierpniu. Dlaczego?
- Większość dzieci, która trafia do nas w IV i I kwartale to pacjenci z infekcjami, nie powinny na tarasy wychodzić - twierdzi dr Danuta Kurylak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Wychodzenie na taras wymaga też organizacji - dzieci muszą mieć opiekuna albo na miejscu musi być ktoś z personelu.
W żadnym momencie nie doszło w szpitalu do zagrożenia zdrowia czy życia naszych pacjentów. - dr Danuta Kurylak
Kilka dni temu z kolei bydgoska firma z branży medycznej usunęła ze szpitala swój sprzęt. Medycy uspokajają, że nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów, a zajmująca się inwestycjami medycznymi spółka Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne twierdzi, że wycofanie sprzętu to forma gry biznesowej i próba nacisku na szpital.
PRZECZYTAJ:Nowy szpital na pół gwizdka
- Budowa szpitala przebiegała etapami. Na początku oddziały skupiliśmy w jednym budynku, teraz wraz z zakupami sprzętu trafiają one do nowych obiektów, do miejsc docelowych - tłumaczy dr Danuta Kurylak, zastępca dyrektora szpitala.
Respirator do zwrotu
Dlatego teraz niektóre oddziały sprawiają wrażenie słabo wyposażonych, a np. w salach, w których odbywa się rehabilitacja dzieci, nikt nie kryje tymczasowości, czekając na przeniesienie do właściwego miejsca.
- Po rozstrzygnięciach przetargów będziemy wyposażać nowe oddziały i sale - zapewnia dyrektor.
Jedna z bydgoskich firm czekać już nie chciała i zabrała ze szpitala sprzęt, który trafił tam w ramach użyczenia. Zabrano m. in. respirator, inkubator dla noworodków i aparat do znieczuleń.
- Ten sprzęt był niejako dodatkiem do tego, co w szpitalu funkcjonuje. W żadnym momencie nie doszło do zagrożenia zdrowia czy życia pacjentów - zapewnia Danuta Kurylak.
- Przygotowaliśmy 15 pakietów przetargowych dla szpitala dziecięcego, z różnym sprzętem. Liczyliśmy, że finansowanie uda się nam pozyskać wcześniej, ale okazało się, że by dalej finansować takie inwestycje, potrzebne było stworzenie tzw. mapowania potrzeb zdrowotnych. Takie działania musiały podjąć wszystkie województwa. Udało się to przygotować bardzo szybko, ale dopiero po przygotowaniu odpowiednich dokumentów można było ruszyć z przetargami - tłumaczy Piotr Kryn, wiceprezes zarządu Kujawsko-Pomorskich Inwestycji Medycznych, spółki województwa, która organizuje między innymi przetargi na doposażenie szpitali.
21 milionów dla szpitala
- Cały pakiet dla szpitala dziecięcego to 21 milionów złotych. Nie mieliśmy takich pieniędzy, dlatego poprosiliśmy dyrekcję o wskazanie najpilniejszych potrzeb. Dotyczyły one m. in. oddziału neurochirurgii i zakupu dodatkowych łóżek. 18 kwietnia uruchomiliśmy finansowanie części przetargów, kolejne czekają. Sądzę, że najdalej w drugim kwartale wszystkie zostaną zakończone - deklaruje prezes.
Pomoże w tym decyzja radnych województwa, którzy zgodzili się na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego na zaciągnięcie kolejnej transzy kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (na 400 milionów złotych, w planach ujęto również inwestycje w szpitalu dziecięcym).
Wycofany sprzęt był właśnie elementem zamówienia, które trafi do szpitala w ramach jednego z pakietów przetargowych. Nie jest powiedziane, że akurat tej firmy, która wcześniej użyczała go szpitalowi, ale musi być podobnej klasy.
Tarasy otwarte
Po uruchomieniu wszystkich oddziałów dyrekcja szpitala deklaruje otwarcie dla pacjentów i opiekunów wszystkich czterech tarasów. Pierwsze mają zostać otwarte już w maju - jeśli tylko pogoda na to pozwoli.
- Zależy nam na bezpieczeństwie dzieci, dlatego teren placów zabaw będzie monitorowany, będzie również prowadzona książka z wpisaną godziną wejścia i wyjścia na teren - mówi dr Danuta Kurylak.
