- Szukamy pracy na Facebooku, na stronach OLX i w agencjach, ale nie jest to takie proste. Ciężko jest znaleźć pracę, kiedy tak wielu ludzi jak ty jej szuka. Pomimo tego, że polski jest podobny do ukraińskiego, to jest trudny. Większość uchodźców pochodzi ze wschodniej części Ukrainy, dla nich język rosyjski jest bliższy, więc takim osobom trudniej jest zrozumieć język polski - mówi Anna, która od półtora miesiąca mieszka w Bydgoszczy.
Z powodu trudnej sytuacji kobiety muszą w jakiś sposób pracować, dlatego niektóre z nich zamieszczają na Facebooku ogłoszenia o pracę lub ogłaszają się ze swoimi usługami: szycie, gotowanie czy sprzątanie. Uchodźcy, którzy są zadowoleni z harmonogramu godzin pracy, pracują w magazynach lub w fabrykach. Ale są tacy, którym trudno chodzić do pracy.
- Niektóre kobiety, takie jak ja, nie mogą znaleźć pracy, ponieważ mają małe dzieci. Tutaj przeważnie pracuje się na zmiany od 6 rano. Dla większości kobiet taki grafik nie jest wygodny, bo nie mają z kim zostawić dziecka. Są dzieci, które mają 4 lata i starsze. Można je przyprowadzić do szkoły, ale co zrobić, gdy dziecko ma 2 lata? Cały czas muszę być z nim, więc pracuję w domu. Piekę ciasta, zamieszczam ogłoszenia o nich na Facebooku i zarabiam na życie - wyjaśnia Alina z Charkowa.
Na pytanie „co kupisz/kupiłaś za pierwsze zarobione w Polsce pieniądze?” Ukrainki odpowiadają podobnie, ale też dość zaskakująco: nową torebkę, bluzę dla siebie i słodycze dla dziecka, nowe buty. Niewiele kobiet kupuje więc przedmioty pierwszej potrzeby za zarobione pieniądze. Być może te rzeczy dostały z darów, a może na zakupach chcą się poczuć, jakby wojny nie było.
Są też w Bydgoszczy kobiety, które chcą powrócić do domu i dlatego nie szukają pracy. - Jeszcze nigdzie nie pracujemy, niedawno przyjechaliśmy. Nie zastanawiałam się jeszcze nad kwestią pracy, ponieważ nadal chcę wrócić na Ukrainę - odpowiada na przykład 32-letnia Tatiana z Kijowa.
Jeśli zadzwonisz do firmy w celu znalezienia pracy, wiele połączeń zakończy się niepowodzeniem. W niektórych firmach, do których zadzwoniłam, mówiąc, że jako Ukrainka szukam pracy, usłyszałam: „W tej chwili już nikogo nie poszukujemy. Mamy rekrutację zakończoną”.
Autorka jest Ukrainką studiującą dziennikarstwo na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
