Zobacz wideo: Minirondo na bydgoskim Górzyskowie budzi emocje wśród mieszkańców

Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła apel w sprawie projektu ustawy o przekazaniu kodeksu Korwina Węgrom. Poprosili o to samorządowcy z Torunia.
W apelu czytamy, że dokument wpisany jest na światową listę Unesco, a przechowywany w Toruniu od XVI wieku, a projekt ustawy podważa zaufanie obywateli do państwa. "Utrwalanie dobrosąsiedzkich stosunków między państwami może odbywać się w inny sposób a nie w formie grabieży" - stwierdzają bydgoscy radni. Ich zdaniem, przekazanie tworzy niebezpieczny precedens prawny, bo pozawala na przejmowanie przez skarb państwa przedmioty należące do podmiotów publicznych, m.in. samorządów.
Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS, po raz kolejny stwierdził, że podczas sesji odbywa się „polityczna hucpa”. – Wiem że przed marszałkiem Całbeckim czy posłem Lenzem stoicie na baczność - mówił. - Oczywiście będę głosował przeciw temu stanowisku zadeklarował.
Wenderlich przypomniał, że z Wegier przekazano Polsce autentyczna zbroję koronacyjną króla Zygmunta Augusta, a przekazanie Kodeksu Korwina będzie rodzajem rewanżu, bo Wegrzy nie musieli przekazywać zbroi. Książnica Kopernikańska w Toruniu jako rekompensatę ma otrzymać 25 mln zł.
- Taki jest kontekst. Ale żeby po raz kolejny Rada Miasta Bydgoszczy przyjmowała apel nie powinno mieć miejsca, bo jest po raz kolejny po to, żeby wywoływać polityczną awanturę – stwierdził przewodniczący klubu PiS.
- Sięganie po cudzą własność to jest bezczelność. Będę miał w domu cenną książkę i się okaże, że zabierają mi ją i wysyłają do Orbana.... To w apelu zostało podkreślone, że ustawa wprowadza przymusowe wywłaszczenie – mówił Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Joanna Czerska-Thomas z KO stwierdziła, że radni PiS wspinają się na wyżyny "chamstwa i niewiedzy". - To są apele które zalewają Polskę - oceniła.
Apel przyjęto 18 głosami "za" przy 8 "przeciw".