Wczoraj, gdy ustępujący prezydent Obama przekonywał Amerykanów, że o demokrację trzeba dbać bez przerwy, polscy politycy różnych opcji zapewniali, że ci drudzy demokracji zagrażają.
Zaczęło się to wszystko od rozłożonego na siedem godzin przekładania początku obrad Sejmu. Zamiast w samo południe, marszałek Kuchciński otworzył posiedzenie o godz. 19. Zaraz potem padł rekord - posiedzenie trwało dwie minuty. Dzisiaj zanosi się na kontynuację chaosu, którego końca nie widać. Co gorsza, pojawiają się też obawy nie tylko o zagrożenia związane z trybem przyjęcia ustawy budżetowej.
NA ŻYWO: Kryzys w Sejmie trwa [relacja]
- Sytuacja staje się dramatyczna. Kaczyński zdecydował się jednak na drastyczne zaostrzenie konfliktu. Nie wykluczam, że władza postawi na przemoc - powiedział Onetowi Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego.
Sejmowy kryzys komentują też bydgoscy politycy: - Oczekiwaliśmy na wznowienie 33. posiedzenia Sejmu - mówi Paweł Olszewski z PO. - Ono się nie zakończyło i to nie jest kwestia mojej opinii, tylko faktów, ponieważ na sali posiedzeń był wyświetlony komunikat o przerwie. Niestety, marszałek Kuchciński zdezerterował. Oczekiwaliśmy, że budżet zostanie przegłosowany ponownie. Jest to konieczne dla wiarygodności Polski. Nie zgodziliśmy się na to, aby budżet trafił pod głosowanie Senatu, skoro uchwała budżetowa Sejmu była niekonstytucyjna. Nie akceptujemy tego, co się dzieje, ponieważ byłaby to legitymizacja nielegalnych działań PiS.
Zobacz też: Manifestacja KOD w Bydgoszczy [zdjęcia]
- Było wypracowane rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich - relacjonuje Paweł Skutecki z Kukiz’15. - Senat miał zająć się poprawkami, a później budżet miał znów trafić pod głosowanie do Sejmu. To i tak byłaby formalność, bo PiS ma większość i może przegłosować co chce. Kiedy na to patrzę, widzę zmarnowane pieniądze podatników. Mieliśmy zaplanowaną ważną komisję zdrowia, ale została przełożona na kolejny miesiąc.
- Zachowanie posłów opozycji jest nie do zaakceptowania, to przykry obrazek. Nie ma pola do dyskusji, jest tylko „nie, bo nie”. Nie możemy pracować, nie możemy wykonywać swoich obowiązków - twierdzi Piotr Król (PiS).
Dzisiaj o godz. 10 kontynuacja - tylko właściwie czego: obrad Sejmu czy próby sił? Ludzie już się w tym gubią.