https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoscy policjanci odzyskali książki, stanowiące polskie straty wojenne

jt
Policjanci z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością KWP w Bydgoszczy odzyskali 15 książek, które należy uznać za polskie straty wojenne. Egzemplarze mogły zostać zakupione na targowisku w Toruniu, a następnie zostały wystawione na internetową aukcję przez 62-letniego torunianina.

Policjanci Wydziału do walki z Cyberprzestępczością KWP w Bydgoszczy zwrócili uwagę na jedną z aukcji w Internecie, na której użytkownik portalu sprzedawał stare książki. Księgi te posiadały pieczęci biblioteki Stadtmuseum w Gdańsku.

- W tej sprawie policjanci skontaktowali się z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pracownicy Departamentu Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych wskazali, iż książki te należy zakwalifikować jako polskie straty wojenne, gdyż właścicielem ich powinien być Skarb Państwa - wyjaśnia podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy.

Sprawę pierwotnie zakwalifikowano jako przestępstwo przywłaszczenia i do pracy przystąpili specjaliści od cyberprzestępczości.
- Łatwo ustalili, kto kryje się pod nickiem na portalu aukcyjnym. Okazało się, że to 62-letni mieszkaniec Torunia. Prokurator z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ zdecydował o przeszukaniu. Policjanci odzyskali 15 książek, z których najstarsza pochodzi z 1846 roku.
Egzemplarze zostały zabezpieczone i wkrótce trafią do ministerstwa, które podejmie decyzję, gdzie ostatecznie zostaną przekazane - dodaje podinsp. Monika Chlebicz.

Jak wynika z ustaleń policjantów, książki zostały zakupione na targowisku w Toruniu od osoby sprzedającej „starocie”.

Niektóre dzieci w wakacje czekają, aż im coś "skapnie" z kieszonkowego. Te, które nie mają na to szans, albo wolą wziąć sprawy w swoje ręce, szukają pracy i polecają swoje usługi. Na jednej z klatek przy ulicy Gabrieli Zapolskie na Szwederowie zawisło niedawno odręcznie napisane ogłoszenie. Młodzieżowa Grupa Pomocy Zwierzętom - bo tak się nazwali ogłoszeniodawcy - chce wyprowadzać zwierzęta na spacery, gdy ich właściciele nie mają na to czasu, ani ochoty. Zwierzęta nie mogą być jednak agresywne, muszą być za to szczepione. Ile młodzież liczy sobie za taka usługę? Czy taka forma zarobkowania w wakacje jest odpowiednia dla młodzieży?Zobacz recenzję filmu "Przebudzenie dusz":

To ogłoszenie rozczuliło internautów - tak dzieci w Bydgoszc...

Zobacz recenzję filmu "Przebudzenie dusz":

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Też kustosz
Wydaje mi się, że księgozbiór Stadtmuseum jest uznany za stratę wojenną. Poza tym, nie tylko dzieła sztuki do nich się zaliczają. Czy to jest naprawdę tak istotne czy to są białe kruki czy nie? Książki stanowiły cześć księgozbioru przedwojennego, mają odpowiednie oznaczenia, dla każdego powinno być jasne, do kogo należą. Gdyby Pan, który chciał je sprzedać, pomyślał choć trochę, to mógłby zwrócić się bezpośrednio do muzeum i zaproponować sprzedaż. Dobrze, że takie sprawy są ruszane - może ludzie zaczną być bardziej świadomi...
"Kustosz"
Sprawę wygra pierwszy lepszy dobry adwokat.
Takich książek jest cała masa, nie są to jakieś białe kruki. Po wojnie takimi książkami palono w piecach i nikt tego nie chciał jako "poniemieckie". Ceny rynkowe na Allegro też nie powalają. Wielki sukces policji.... gdzie byli jak z unwersyteckiej biblioteki wynoszono dzieła Kopernika, lub z Muzeum Poczty Polskiej wynoszono listyi i znaczki warte kilka milionów złotych. To jest jakaś kpina i żenada, takie książki są w normalnym obiegu, a posiadanie starych czy zabytkowych przedmiotów nie jest w Polsce zakazane prawem. Jeśli nie ma tych książek na liście przedmiotów skradzionych lub zaginionych w czasie wojny jako zabytków muzealnych to mogą go cmoknąć w 4 litery.
k
kamil
od kiedy to nie można mieć starych książek? złodzieje z pisu i nic więcej
a
a pies was...
K... i złodzieje !!! w biały dzień i zgodnie z prawem!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski