Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
Olek, bo tak zwracali się do Niego kajakarze, spoczął na cmentarzu komunalnym w podszczecińskch Policach, gdzie od lat mieszkał i skąd wyruszał na wojaże po całym świecie.
Opuszczone flagi w blasku pochodzi
Wieczorem na przystani Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego Lotto – Bydgostia hołd oddali mu członkowie Sekcji Turystyki Kajakowej i inni zaprzyjaźnieni wodniacy, którzy Olka znali, a nawet przyjaźnili się z nim. Słowo pożegnalne wygłosił m.in. ks. Dariusz Wesołek, proboszcz parafii pw. Św. Krzyża w Bydgoszczy, od niedawna kajakarz. Brdą popłynął wieniec i znicze.
Był częstym gościem na Kujawach i Pomorzu
Aleksander Doba był częstym gościem i uczestnikiem Międzynarodowych Zimowych Spływów Kajakowych na Brdzie – Energetyków i PTTK im. Jerzego Korka. W tym roku, gdyby nie pandemia i formalne odwołanie tych imprez, znów popłynąłby z nami.
To też może Cię zainteresować
Zimowe spływy kończyły się w Bydgoszczy, początkowo na przystani TKKF „Elektron”, a w ostatnich latach na bydgoskiej Babiej Wsi – na przystaniach Lotto – Bydgostii i Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego. Aleksander Doba przyjeżdżał także na imprezy wodniackie do Bydgoszczy, na spływy letnie na Brdzie i Wdzie w Borach Tucholskich i na Kaszubach.
Zmarł na Kilimandżaro
Pojechał wreszcie na wyprawę na Kilimandżaro (5895 m n.p.m.). 22 lutego zdobył szczyt i tam zasłabł, stracił przytomność i pomimo podjętej akcji reanimacyjnej przez towarzyszących mu turystów i przewodników, zmarł. Wywołał szok i niedowierzanie w środowisku kajakarzy i podróżników.
To też może Cię zainteresować
Cześć Jego pamięci!
