W przyszłorocznym budżecie miasta tylko na oświatę brakuje aż 28 mln zł. Poprzednie władze nie uwzględniły ustawowej podwyżki płac dla nauczycieli i dotacji dla niepublicznych przedszkoli.
Cały budżet miasta na 2011 r. jest niedoszacowany. Ekipa byłego prezydenta Konstantego Dombrowicza, tylko w dziale oświata zaniżyła wydatki o ok. 28 milionów złotych. Przy konstruowaniu budżetu nie uwzględniono m.in. wydatków na nauczycielskie podwyżki płac (ok. 8 mln zł), środków na dotacje dla niepublicznych przedszkoli (ok. 8 mln zł) oraz remonty i modernizacje placówek. W tych warunkach trudno będzie znaleźć pieniądze na podwyżki płac dla pracowników niepedagogicznych, bo nawet na symboliczne 50 zł na etat należałoby znaleźć 2 mln zł.
<!** Image 2 align=none alt="Image 164231" sub="Uczniowie i nauczyciele bydgoskich szkół, w tym także „samochodówki” (na zdjęciu), nie muszą bać się w tym roku zmian
Fot. Tadeusz Pawłowski">
Jeśli już miasto kogoś „rozpieszczało”, to dyrektorów szkół, którzy otrzymywali dodatki funkcyjne od 700 do 1400 zł.
- Rada Miasta utrzymała wysokość tych dodatków - mówi Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy, któremu podlega oświata. - Dlatego też zapowiedziałem, że od nowego roku szkolnego dyrektorzy nie będą otrzymywać zgody na dodatkową pracę w innych placówkach. W czasie konkursów a potem z chwilą obejmowania stanowiska dyrektorzy deklarowali przecież pracę na rzecz rozwoju swojej placówki. I niech tak będzie, niech się nie rozdrabniają.
<!** reklama>
Prezydent da zgodę tylko w szczególnych sytuacjach, które będą dotyczyły wybitnych specjalistów.
W 2011 roku nie planuje się zasadniczych zmian w sieci szkół, w tym likwidacji placówek.
- Musimy jednak wziąć pod uwagę skutki niżu demograficznego - mówi wiceprezydent Jan Szopiński. - Liczba absolwentów gimnazjów zmniejszy się o 250 osób.
Wydaje się więc, że nie ma co liczyć na utworzenie nowych ponadgimnazjalnych placówek. Trzeba przypomnieć, że wiele emocji w ub. roku wywołała uchwała Rady Miasta w sprawie przeniesienia XII LO na Osową Górę.
- Uchwała obowiązuje i gdyby liceum (jest w nim tylko 11 oddziałów) miało zostać na Bartodziejach musielibyśmy utworzyć zespół szkół, łącząc je na przykład z gimnazjum - wyjaśnia wiceprezydent Jan Szopiński. - Znam treść protestu rodziców, rozmawiałem już z nimi. Spotkałem się także z przedstawicielami rady pedagogicznej.
Rozmowy trwają, zatem trudno przesądzać o tym, czy ratusz wykona uchwałę poprzednich władz. Wiadomo jednak, że nowe rozdanie będzie wolne od konfliktów z ościennymi gminami. Z niektórymi już podpisano porozumienia lub aneksy do umów w sprawie przyjmowania dzieci do bydgoskich przedszkoli.
Każdy obejmujący urząd prezydent wytycza sobie konkretne cele. Do czego dążyć się będzie przez kolejne 4 lata?
- Do normalności, do tego, by uczniowie bardzo dobrze zdawali egzaminy - wylicza wiceprezydent Jan Szopiński. - Do tego, by młodzież mogła uczyć się w szkołach o wysokich standardach. Chcemy też, żeby szkoły realizowały cele wychowawcze, szczególnie w tych przypadkach, kiedy zawodzą rodzice.
Wiceprezydent Jan Szopiński zapowiada również przeprowadzenie analizy potrzeb oraz ujednolicenie systemu finansowania placówek.
- Wszyscy powinni mieć równy dostęp do pieniędzy na remonty i zakup sprzętu - oznajmia wiceprezydent.
Kilka lat temu bydgoscy radni opracowali kompleksowy raport dotyczący bydgoskiej oświaty. Prezydentowi Konstantemu Dombrowiczowi na nic się on nie przydał. Choć minęło już sporo czasu, dokument ten zostanie odszukany i ma być przeanalizowany przez prezydenta.