Brdy murem nie odetniemy

W weekend przy jazie farnym wyłowiono ciało 47-letniego mężczyzny. Niestety, mimo natychmiastowej pomocy obsługi jazu i szybkiej interwencji lekarzy, mężczyzny nie udało się uratować.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198368" sub="Ciało 47-latka wyłowiono przy jazie farnym - dokładnie w tym samym miejscu, w którym w czerwcu odnaleziono zwłoki irlandzkiego kibica Jamesa Nolana. (Fot. Tymon Markowski)">

Bydgoszczanina odnaleziono dokładnie w tym miejscu, w którym znaleziono ciało Jamesa Nolana, Irlandczyka, który przyjechał do Bydgoszczy na Euro 2012. Już wtedy pojawiły się pytania o bezpieczeństwo w tym miejscu.

Nie spuszczać z oczu

Wczoraj przed południem na Wyspie Młyńskiej spacerowiczów było niewielu. Dwie wycieczki szkolne, kilka spacerujących par, mamy z dziećmi i skracający sobie drogę do centrum przechodnie.

<!** reklama>

- Podchodzę do samej wody z dzieckiem, bo mała lubi rzucać jedzenie kaczkom i łabędziom, dlatego tu jesteśmy - mówiła wczoraj pani Halina, mama 3-letniej Agatki. - Z córki nie spuszczam jednak oka, gdy spacerujemy nabrzeżem, zawsze trzymam ją od strony wyspy, a nie wody, łańcuchy i bariery są za wysokie dla mojego dziecka. Niemal swobodnie pod nimi przejdzie.

Nurt Młynówki jest bardzo wartki, zwykle tuż obok brzegu jej głębokość sięga grubo ponad metr, co oznacza, że wpadająca do wody osoba niemal na pewno straci grunt pod nogami.

O ile zewnętrza część Młynówki jest szczelnie otoczona łańcuchami i barierkami, to dziur w tych osłonach jest bez liku po jej wewnętrznej stronie. Także za placem zabaw na Wyspie Młyńskiej, niemal tuż za mostkiem łączącym wyspę z ulicą Długą aż do wiaduktów Solidarności nabrzeże nie jest osłonięte. Jeden poślizg na brzegu i tragedia gotowa.

Chcemy zbliżać się do rzeki

- Bydgoszcz jest miastem położonym nad wodą. W aglomeracjach o podobnym charakterze jest presja na to, by maksymalnie zbliżać się do rzeki poprzez choćby budowę schodków aż do koryta rzeki, tarasów, podejść. U nas też się to powoli dzieje - mówi Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy. - My mamy ten problem, że skarpy są dość strome, przez to niebezpieczne - dodaje. Dyrektor zaznacza jednak, że tam gdzie to możliwe, instalowane są barierki i łańcuchy, a teren jest doskonale oświetlony. - Na Wyspie Młyńskiej są to jednak wątpliwe ozdoby okolicy, ale staramy się iść na kompromis. Rodzice, którzy przychodzą nad wodę z dziećmi, mają obowiązek się nimi zajmować. Nie możemy przecież postawić muru wzdłuż rzeki - uważa Adam Ferek.

Dyrektor nie chce tego powiedzieć wprost, bo byłoby to niegrzeczne w stosunku do rodzin ofiar, które zginęły w rzece, ale podkreśla, że nie zdarzyło się jeszcze, by do Brdy wpadł ktoś przypadkowo. - Zwykle były to osoby pod wpływem alkoholu, albo, niestety, samobójcy - twierdzi dyrektor.

Mimo to miasto planuje rozmieszczenie jeszcze w tym roku trzech kamer na Wyspie Młyńskiej, a w 2013 roku zakończenie instalacji barierek na całej długości Brdy w tym rejonie.

To właściwie wszystkie planowane zabezpieczenia, żadnej rewolucji choćby w postaci światełek, wyznaczających nocą skrajnię nabrzeża nie będzie.

Rowerem też niebezpiecznie

Tymczasem to co się dzieje na Wyspie Młyńskiej i jej okolicach to dla rowerzystów i tak nic w porównaniu do innych tras, prowadzących nabrzeżem.

- Przecież od ronda Bernardyńskiego aż do Tesco na trasie jest pełno dziur, teren jest często niezabezpieczony. Jak ktoś szuka problemów, tam je na pewno znajdzie. O tym, że pełno tu pijaczków i innych podejrzanych typów, wspominać nie trzeba - opowiada pani Kamila, rowerzystka z Bydgoszczy.

***

Tragiczne zdarzenia z alkoholem w tle

* W niedzielę w nocy koło jazu farnego wyłowiono 47-latka. Miał trzy promile alkoholu we krwi.

* 21-letni Irlandczyk James Nolan utonął w Brdzie 16 czerwca. Zwłoki znaleziono przy jazie farnym, sekcja zwłok potwierdziła, że był pod wpływem alkoholu.