Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brązowy medal olimpijski po heroicznym boju

Sławomir Kabat
- Na początku roku miałam trzy cele - zdobyć medal z igrzysk, wziąć ślub i ukończyć licencjat. Na naukę zabrakło czasu, ale i tak jestem szczęśliwa - mówiła Magdalena Fularczyk.

- Na początku roku miałam trzy cele - zdobyć medal z igrzysk, wziąć ślub i ukończyć licencjat. Na naukę zabrakło czasu, ale i tak jestem szczęśliwa - mówiła Magdalena Fularczyk.

<!** Image 3 align=none alt="Image 201018" >

Zawodniczkę LOTTO Bydgostii przedstawiamy jako pierwszą kandydatkę z grona zawodników nominowanych w plebiscycie „Sportowa Gwiazda Bydgoszczy”. Jest wychowanką Wisły Grudziądz, a do Bydgoszczy trafiła w grudniu 2010 roku.<!** reklama>

- To była moja najlepsza decyzja w życiu i prywatnie, i sportowo - mówiła Magda. - Pomogło mi miasto dzierżawiąc mieszkanie, ale przede wszystkim głównym powodem przeprowadzki było serduszko. Mój przyszły mąż jest tutaj zatrudniony jako szkoleniowiec, a ja po zmianie barw klubowych trafiłam do jego grupy,

28-letni Michał Kozłowski jest zaledwie o 2 lata starszy od Magdy.

- Trenuję według planów trenera kadry Marcina Witkowskiego. Jestem doświadczoną zawodniczką. Nie potrzebuję trenera klubowego, który by mnie pilnował - mówiła Fularczyk.

- Moja pomoc Magdzie polega głównie na dopilnowaniu spraw organizacyjnych - mówił Michał. - Pomaga mi fakt, że od trzech lat jestem asystentem trenera kady. Wspólnie mamy tę samą technikę wiosłowania.

Naszą wioślarkę nominujemy za, medal olimpijski, zdobyty na igrzyskach w Londynie. Kto oglądał ten bieg, ten pamięta, w jak heroicznych okolicznościach został zdobyty.

Kilka dni przed finałem Magdę zaatakowały bóle kręgosłupa. Na zastrzykach uśmierzających ból tzw., blokadach, wystartowała w finale dwójki podwójnej z Julią Michalską.

- Wiedziałam, że ból wraz z pokonywaniem kolejnej części dystansu (2 km) będzie narastał. Nie chciałam jednak zmarnować czteroletnich przygotowań, zawieść koleżanki z łódki, trenera i kibiców.

Polki zrezygnowały z walki o złoto odpuszczając sobie walkę z Brytyjkami i Australijkami. Magda słaniając się w łódce wiosłowała, powtarzając ruch szlakowej - Julii - i broniąc się przed atakiem Chinek.

- Finiszu nie pamiętam - opowiada. - Za metą na chwilę straciłam przytomność. Później obie się rozpłakałyśmy. Do podium zostałam dowieziona z powodu bólu na wózku inwalidzkim. Kiedy jednak stanęłam do odbioru medalu, siły powróciły. Po kontuzji nie ma już śladu, a od miesiąca rozpoczęłam przygotowania do sezonu.

Magda przyznaje, że czas po igrzyskach mija jej bardzo szybko.

- Mam mnóstwo spotkań w całym kraju. Tylko w ostatnich tygodniach byłam lub będę w Gdańsku, Ełku, Wąbrzeźnie. Szanuję kibiców, ale czas dla nich będę miała tylko do końca miesiąca. Później chcę się już tylko skupić na przygotowaniach do nowego sezonu. Z zaproszeń będę korzystała tylko w okresie przerw między obozami. Mam już nowy cel - igrzyska w Rio de Janeiro.

6 października Magda Fularczyk zmieniła stan cywilny. Poślubiła swojego kolegę Michała, z którym wspólnie trenowała w Wiśle Grudziądz (znali się 11 lat).

- Jedyne, co mi się nie udało, to obronić licencjat z wychowania fizycznego na WSG. Powtarzam III rok. Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę już na studiach magisterskich - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!