https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boom odszedł w zapomnienie

Katarzyna Idczak
Budowlańcy zdążyli zapomnieć o zimowym przestoju, ale to nie koniec ich kłopotów. Firmy w regionie tną koszty, zwalniają robotników i szukają nabywców na zrealizowane już inwestycje.

Budowlańcy zdążyli zapomnieć o zimowym przestoju, ale to nie koniec ich kłopotów. Firmy w regionie tną koszty, zwalniają robotników i szukają nabywców na zrealizowane już inwestycje.

<!** Image 2 alt="Image 154631" sub="Sala gimnastyczna przy Zespole Szkół Mechanicznych - jedna z ostatnich inwestycji „Megi”, dużej bydgoskiej firmy, która kilka miesięcy temu ogłosiła upadłość. Upadek firmy był jednym z najbardziej spektakularnych w branży Fot. Miłosz Sałaciński">Kiedy ostra zima sparaliżowała prace na budowach, mówiło się „byle do wiosny”. Tymczasem lato w pełni, a w branży budowlanej utrzymuje się kryzys.

- Spadły obroty, musieliśmy zwolnić sześć osób, a dwa domy w Niemczu i w Maksymilianowie wciąż czekają na kupców - mówi Rafał Firfek, właściciel bydgoskiej firmy budowlanej. - Jeszcze dwa lata temu w sezonie stawki sięgały 15 złotych. Dziś płacę moim ludziom 8 złotych za godzinę. Mam wrażenie, że światowy kryzys dopiero teraz nas dogonił, a jednocześnie w Polsce nie zależy nikomu, aby go pokonać. Mamy porównanie, bo budujemy też w Szwecji. Tamtejszy rząd wprowadził ulgę podatkową, tzw. ROT-avdrag i ludziom, którzy remontują albo budują nowe domy zwraca 50 procent wydatków. Tym samym sektor budowlany został pobudzony, a nasze zyski na tamtejszym rynku wzrosły o 100 procent. A w Polsce podwyższa się VAT...

Bo taniej

- Chciałem wyremontować przedpokój w moim mieszkaniu. Firma chciała za to 400 złotych, a znajomy fachowiec zrobił to za 100 złotych. Wybór był prosty, tym bardziej że nie potrzebuję rachunków - mówi Michał z Bydgoszczy.

<!** reklama>Fachowcy, którzy przyjmują pracę na umowę zlecenie, albo - co gorsza - bez umowy, stanowią w ostatnim czasie ogromną konkurencję dla firm budowlanych. W czasie kryzysu szara sfera w tej branży rośnie w siłę. - W zasadzie każdy może wybudować sobie dom, a brak faktur to nie problem. W hurtowniach i marketach budowlanych klientom indywidualnym oferuje się takie same, a nawet lepsze ceny niż profesjonalnym firmom budowlanym. Gdyby inspekcja pracy skontrolowała budowy domków jednorodzinnych w popularnych podmiejskich miejscowościach, połowa ekip budowlanych uciekłaby w popłochu. Bo pracują na czarno i nie płacą podatków - stwierdza Rafał Firfek.

Spektakularny upadek

Zaledwie kilka miesięcy temu „Mega” - jedna z większych firm budowlanych w Bydgoszczy - ogłosiła upadek. Przypomnijmy, że było o tym głośno między innymi dlatego, że pod koniec swojej działalności „Mega” realizowała poważną inwestycję - budowę sali gimnastycznej w Zespole Szkół Mechanicznych.

Należy współczuć właścicielowi firmy, ale to w zasadzie jedyny przypadek tak spektakularnego upadku w naszym regionie - uspokaja Michał Joachimowski, prezes Pomorsko-Kujawskiej Izby Budownictwa. - To ciężki czas dla budowlańców. Zmniejszyła się liczba zamówień, podpisywane kontrakty są na granicy upadłości. Wiele zależy od tego, czy firma jest elastyczna. Zdecydowanie trudniej mają młode przedsiębiorstwa, które powstały na przykład w 2008 roku w okresie boomu budowlanego i jeszcze walczą o przetrwanie.

Spokój deweloperów

W branży deweloperskiej panuje względny spokój. Specjaliści wyjaśniają, że współpraca z firmami budowlanymi stanowi tylko procent wieloetapowej usługi deweloperskiej. - Trudna sytuacja na rynku budowlanym nie wpłynie na realizowane przedsięwzięć. Co prawda, rynek dyktuje wysokość cen usług, gruntów i materiałów budowlanych, ale te ostatnie utrzymują się ostatnio na stałym poziomie - mówi Jarosław Nadolski, rzecznik prasowy firmy „Budlex”. - Kryzys odbił się na wielu firmach budowlanych, ale podobnie jak w naszej branży przetrwają te, które potrafią dostosować się do wymagań rynku. Deweloperzy podejmują się na przykład realizacji komercyjnych przedsięwzięć i oprócz osiedli mieszkaniowych, budują też biurowce czy centra handlowe. Firmy budowlane natomiast mogłyby zainteresować się inwestycjami samorządowymi.

Budowlańcy, chociaż nie rezygnują z udziału w miejskich przetargach, to z rezerwą podchodzą do tej sugestii. - Nie warto wiązać żadnych planów z inwestycjami, które są planowane, a nie realizowane. Na przykład w Bydgoszczy o budowie aquaparku mówi się od lat, a sprawa ciągle pozostaje niewyjaśniona - kwituje Michał Joachimowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski