Zarząd Regionu NZSS „Solidarność” domaga się natychmiastowego zwołania komisji dialogu społecznego. Forum żąda, by prezydent przestał być stronniczy, a ZNP przygotowuje pikietę.
<!** Image 2 align=right alt="Image 73138" sub="W zeszłym roku w Bydgoszczy tylko nauczyciele przeprowadzili krótki strajk ostrzegawczy. Na zdjęciu pedagodzy z SP nr 2 / Fot. Dariusz Bloch">Wczoraj Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, oświadczył, że ubiegłoroczne negocjacje płacowe dotyczyły wszystkich grup zawodowych służby zdrowia, nie tylko lekarzy i pielęgniarek.
Zawiódł algorytm
- Za chwilę mogą rozpocząć protest salowe - przestrzega Leszek Walczak.
Zdaniem lidera „Solidarności”, władze (rząd i NFZ) były źle przygotowane do finansowego zabezpieczenia roszczeń płacowych lekarzy.
- W województwie brakuje 70 milionów złotych - twierdzi przewodniczący „S”. - To wynika ze źle wyliczonego algorytmu, którym posługiwano się rezerwując pieniądze dla naszego regionu.
<!** reklama>- Uczestniczyłem w negocjacjach prowadzonych w Szpitalu Uniwersyteckim - dodaje Eugeniusz Rutkowski, przewodniczący organizacji związkowej w szpitalu im. Jurasza. - Ponad połowę pracowników stanowi personel spoza grupy lekarskiej: biolodzy, analitycy, technicy. Jeśli czekać będą zbyt długo, to odejdą od łóżek. Bez nich lekarzom zostanie w rękach tylko stetoskop.
„Solidarność” wnioskuje o pilne zwołanie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Paweł Skutecki, rzecznik wojewody, zapewnia, że jeśli wniosek wpłynie do urzędu, zostanie rozpatrzony przez wojewodę.
Członkowie NSZZ „Solidarność” protestują nie tylko w placówkach służby zdrowia. Od kilku tygodni w sporze zbiorowym z dyrektorem są pracownicy Filharmonii Pomorskiej. Wczoraj nauczyciele przedstawili swoje postulaty minister edukacji.
- Negocjować będziemy dopiero 16 stycznia. W zależności od efektów tych rozmów podejmiemy decyzję. Nie wykluczamy nawet przeprowadzenia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej - zapowiada Leszek Walczak.
Do przyszłej środy czekają też pedagodzy zrzeszeni w ZNP.
- Nasze spotkanie z minister Katarzyną Hall niczego nie przyniosło - mówi Grzegorz Gruchlik, prezes regionalnego oddziału ZNP. - MEN ma 16 stycznia przedstawić jednolity komunikat.
Grzegorz Gruchlik podkreśla, że najbardziej niepokojące są wieści dotyczące nauczycielskich pensji. Wynika z nich, że wypłatą prawie wszystkich dodatków będą musiały zająć się samorządy.
Pikieta mimo wszystko
- Środa będzie przełomowa - przypuszcza prezes Grzegorz Gruchlik.
ZNP bez względu na treść ministerialnego komunikatu i tak przeprowadzi w piątek (18 stycznia) w Warszawie pikietę.
WZZ „Solidarność-Oświata” zapowiada, że jeśli proponowany przez MEN wzrost płac będzie niższy niż 10 procent pensji zasadniczej, to odejdzie od stołu negocjacyjnego. - Z tego co pamiętam, w sierpniu ubiegłego roku, „Solidarności” wystarczyła realna, dwuprocentowa podwyżka - twierdzi Sławomir Wittkowicz, lider „Solidarności-Oświata”. - Zatem namawiam wszystkich do trzymania jednolitego frontu, bo dziś jedni pikietują, a drudzy zapowiadają ogólnopolskie strajki.
Natomiast Forum Związków Zawodowych w liście skierowanym do prezydenta Lecha Kaczyńskiego protestuje przeciw „stronniczemu angażowaniu się” w konflikt w służbie zdrowia. Zgodnie z zapowiedziami Forum, które zrzesza ponad 100 tysięcy pracowników nie zostało zaproszone do udziału w rozmowach.