Do momentu wybuchu II wojny światowej miała w swoich szeregach wielu niezłych pięściarzy, którzy dominowali w zawodach regionalnych, zdobywali tytuły mistrzów Pomorza.
Po wojnie oczywiście sekcja chlubiła się przede wszystkim Jerzym Adamskim, jednym z najlepszych polskich bokserów w historii, członkiem słynnej ekipy Papy Stamma, srebrnym medalistą olimpijskim z Rzymu w 1960 roku, mistrzem Europy z Lucerny (1959 r.) i trzecim na ME w Moskwie (w 1963 r., wszystkie w wadze piórkowej). Drużyna klubu z ul. Królowej Jadwigi z powodzeniem rywalizowała w rozgrywkach na szczeblu centralnym, w tym II ligi.
Z czasem boks seniorski ze względu na brak funduszy w nie za bogatym klubie został zlikwidowany, a trenerzy poświęcili się przede wszystkim szkoleniu młodzieży.
Od momentu powstania hali przy ul. Królowej Jadwigi, a więc od roku 1961, bokserzy mieli dobre warunki do treningu i rywalizacji w turniejach towarzyskich oraz spotkaniach ligowych. Do historii przeszły międzynarodowe turnieje o puchary „Gazety Pomorskiej”, uznawane za nieoficjalne młodzieżowe mistrzostwa Europy, taką bowiem silną miały obsadę. Mieszkańcy miasta od kilkunastu dni obserwują wyburzanie obiektu przy „Królówce”. Co się stało z Bydgoskim Stowarzyszeniem Boksu Astoria, którego prezesem jest Andrzej Lewandowski, kierownikiem Marek Groblewski, a trenerami Krzysztof Łajdyk i Jan Zubik?
- Pod koniec kwietnia 2017 roku musieliśmy się wyprowadzić. Obecnie nasza młodzież, w sumie blisko trzydziestu zawodników, trenuje w sali Szkoły Podstawowej nr 45 przy ul. Staroszkolnej i na Gwieździe. Problemem jest, że w tych obiektach nie możemy na stałe rozłożyć ringu. Musimy jakoś przeżyć ten trudny okres. Cały czas szukamy dla siebie stałego miejsca, swojej siedziby - powiedział „Expressowi” Krzysztof Łajdyk, pracujący w Astorii od 34 lat.
Dodajmy, że Astoria w 2016 roku w rywalizacji dzieci i młodzieży sklasyfikowana została na 8. miejscu w kraju.