W niedzielę jednego z mieszkańców Bydgoszczy zaskoczył niecodzienny widok. Na ul. Grottgera zauważył bobra.
„Nasze” są nieszkodliwe
- Wiedziałem, że te zwierzęta mieszkają w okolicy Brdy, ale nigdy jeszcze żadnego nie spotkałem – opowiada pan Rafał. - Z jednej strony dobrze, że zadomowiły się na tyle, że nie uciekają przed ludźmi. Z drugiej strony, mogą być niebezpieczne. Czytałem o tym, jak kilka lat temu bóbr zaatakował wędkarza i przegryzł mu tętnicę (do zdarzenia doszło w okolicy Brześcia w 2013 r. - przyp. aut.).
Jak dowiadujemy się w Wydziale Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy, zgłoszenia o szkodach wyrządzonych przez bobry w naszym mieście nie należą do częstych. W ubiegłym roku do WZK przekazano dwa takie zgłoszenia, w tym roku jedno.
O to, czy zwierzęta, które zadomowiły się na terenie Bydgoszczy, są szkodliwe i jak miasto zabezpiecza się przed ich działaniem, zapytaliśmy w Wydziale Gospodarki Komunalnej.
Zabezpieczają na bieżąco
Jak informuje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydent a Bydgoszczy, szkody wyrządzone przez bobry, eliminowane są na bieżąco.
- W grudniu miasto zabezpieczyło jedną dużą wierzbę nad Brdą przy ul. Mostowej. W styczniu konieczne było usunięcie zniszczonego drzewa na Wyspie Młyńskiej i otoczenie metalową siatką dwóch kolejnych - wymienia Marta Stachowiak. Jak dodaje, w niedzielę zabezpieczona została nadgryziona przez bobry duża wierzba rosnąca na wysokości Babiej Wsi.
Jak przypomina Marta Stachowiak, bobry znajdują się pod ścisłą ochroną. Prawnej ochronie podlegają także budowane przez te nie żeremia. Za ich zniszczenie grozi grzywna.
