https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo urzędnik nie wiedział

Zbigniew Kowalewski
Mieszkańcy Dworcowej i Gdańskiej muszą płacić ADM-owi czynsz za garaże, mimo że nie mogą z nich korzystać. Spółka twierdzi, że tak jest, bo... nie wiedziała o remontach.

Mieszkańcy Dworcowej i Gdańskiej muszą płacić ADM-owi czynsz za garaże, mimo że nie mogą z nich korzystać. Spółka twierdzi, że tak jest, bo... nie wiedziała o remontach.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176925" sub="Bydgoszczanie nie chcą płacić czynszu za nieużywane komunalne garaże. Fot. T. Markowski">

Czytelniczka opowiada: - Kto to w ogóle przygotował? Garaże wynajmowane od ADM sa na podwórkach ulicy Dworcowej. Ulica jest w remoncie, więc nie można tam podjechać samochodem, o korzystaniu z garaży nie ma co mówić. Ale płacić za miesiąc trzeba. Czy to jest sprawiedliwe?

Jak ustaliliśmy, problem dotyczy także ulicy Gdańskiej. W sumie dotyka ponad stu bydgoszczan.

Tymczasem Administracja Domów Miejskich twierdzi, nie wpłynęły do niej żadne wnioski o zawieszenie opłat. Dorota Zalewska ze spółki tłumaczy: - Nie mieliśmy wniosków, a należy się spodziewać, że byłyby rozpatrzone pozytywnie. Problem wziął się stąd, że Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej nie poinformował nas o planowanych remontach.

<!** reklama>Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców, mówi: - Wydaje mi się, że wyczerpaliśmy jako zarząd dróg wszelkie możliwości społecznej komunikacji. Ogłoszenia o remontach i ich terminach były zamieszczane w prasie, także w mediach elektronicznych, informowała o tym telewizja, radio. To naprawdę przykre, że spółka komunalna nie ma pojęcia, co dzieje się w mieście. Zarząd dróg musi rozmawiać z mieszkańcami, bo to on jest dla nich, a nie odwrotnie. Tak było przy Dworcowej, tak jest na Gdańskiej. Ustalamy taki harmonogram, żeby remonty tych reprezentacyjnych ulic były jak najmniej uciążliwe. Przyznaję, że nie mogliśmy zlikwidować stref płatnego parkowania czy zawiesić pobierania opłat, bo do tego musiałaby być potrzebna zmiana prawa, przegłosowana przez radnych. Ale wydaje mi się, że byłby to precedens w skali kraju.

Kosiedowski wyjaśnił także, dlaczego remont chodników na Dworcowej nie przewiduje wymiany kratek piwnicznych przy kamienicach.

- To sprawa ADM-u - uważa. - Musimy też zdawać sobie sprawę z tego, że w dużej części to własność prywatna, w którą nie możemy ingerować - mówi.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Antoni
Ogłoszenia o remoncie były, ale nikt z mieszkańców pewnie nie zdawał sobie sprawy z tego, w jaki sposób będzie on wykonywany. Moim zdaniem, "bez głowy". Otóż, zrywany jest bruk i płytki chodnikowe na całej szerokości ulicy. Powstaje wykop o głębokości, ponad 0,5 m. Pytanie - jak w takich warunkach do domów ma dojechać karetka pogotowia czy straż pożarna (oby nie były potrzebne), czy inne służby komunalne? Np. wywóz śmieci jest wykonywany zwykle 1 raz w tygodniu. Czy wobec tego mieszkańcy mają gromadzić śmieci, aż firmy pracujące na jedną (sic!) zmianę zakończą remont? Pomijam fakt, że te kawałki chodnika (wykonane na odcinku od ul. Matejki) ze starą kostką brukową, to kiepski pomysł, szczególnie dla osób starszych lub niepełnosprawnych. Jeżeli miejski konserwator zabytków uparł się na ten "zabytkowy bruk", to szkoda, że nie uparł się na zachowanie parterowego, ale ładnego architektonicznie budynku przy ul. Dworcowej 13. A zgodził się, w imię zachowania pierzei (której tam nigdy nie było!!!, o czym może Pan konserwator nie wiedział), na postawienie przez jakiegoś dewelopera tego szkaradzieństwa, które na pewno jest teraz "ozdobą" ul. Dworcowej. Budynek pasuje do okolicznych kamienic (co prawda zaniedbanych) jak... (i tu można sobie wstawić odpowiedni tekst). Gratulacje "za pomysłowość", ale myślę, że Pana konserwatora profesorowie z Torunia, nie byliby zadowoleni ze swojego byłego studenta. Ukłony i pozdrowienia.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski