https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biznes z kociokwikiem

Hanna Walenczykowska
Zawsze fascynowali mnie ludzie, którzy balansując na granicy prawa, potrafią zarabiać pieniądze. Powodem mojego podziwu nie była, nie jest i nie będzie chęć czynienia tego samego, ale świadomość, że można spać przy tym spokojnie, patrzeć w lustro prosto w swoją facjatę, uśmiechając się pod nosem z dumą i... ani razu nie zaciąć się przy goleniu. Wewnętrzny spokój ducha daje zwykle poczucie pełnej harmonii między tym, co ma się w sobie a tym, co czerpie się z otoczenia.

<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/walenczykowska_hanna.jpg" >Zawsze fascynowali mnie ludzie, którzy balansując na granicy prawa, potrafią zarabiać pieniądze. Powodem mojego podziwu nie była, nie jest i nie będzie chęć czynienia tego samego, ale świadomość, że można spać przy tym spokojnie, patrzeć w lustro prosto w swoją facjatę, uśmiechając się pod nosem z dumą i... ani razu nie zaciąć się przy goleniu. Wewnętrzny spokój ducha daje zwykle poczucie pełnej harmonii między tym, co ma się w sobie a tym, co czerpie się z otoczenia.

No i właśnie, nie potrafię rozgryźć tego, jak radzą sobie owi „biznesmeni” z brakiem ładu. Nie wierzę bowiem, by właściciele biura, które zarabia na „szukaniu” stancji nie zdawali sobie sprawy z tego, co robią. Zapewne wiedzą, że biorą pieniądze za coś, co ich klienci mogliby wykonać sami, sięgając po pierwszą z brzegu bydgoską gazetę lub siadając przed komputerem albo wchodząc na strony internetowe lokalnych mediów oraz uczelni. Zapewne wiedzą, że podanie kilku adresów zajmuje im parę minut, a klientom nie gwarantuje sukcesu. Oczywiście, sprzedać można wszystko i za każdą cenę, jeśli znajdzie się na to coś kupca.

Na tego typu usługi, w mieście, w którym są uczelnie wyższe, zawsze znajdą się chętni. Więc i zarobek jest pewien. Dochód bezpieczny, bo część z klientów nie znając Bydgoszczy, zachowa się jak dziecko we mgle i podpisze wszystko. Mam nadzieję, że „dzieciaki” okażą się w tym roku mądrzejsze i czytając uważnie umowę dojdą do wniosku , że taką usługę mogą sobie sami wyświadczyć i to za darmo. Tylko wówczas ów biznes stanie się nieopłacalny, a „biznesmenom” pozostanie na koncie... życiowy kociokwik.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski