Bezpieczniej nie oszczędzać

Właściciele samochodów zastanawiają się nad tym, czy kupić opony nowe, czy dużo tańsze, ale używane. A także, czy wymiana tylko dwóch opon, zamiast czterech, ma sens? <!** Image 2 align=none alt="Image 199071" sub="W warsztacie Jacka Zgubińskiego przy ulicy Wojska Polskiego na zmianę opon trzeba poczekać kilkanaście minut / fot. Marek Wojciekiewicz">

Przez lata utarł się zwyczaj, że opony zmienia się od świąt od świąt. Zimowe zakładamy na ogół tuż przed dniem Wszystkich Świętych, a po Wielkanocy wracamy do ogumienia letniego.

- Od rana mamy mnóstwo pracy, jednak mimo to widać, że wielu świeckich kierowców nadal zwleka z wymianą ogumienia - mówi Jacek Zgubiński, właściciel warsztatu wulkanizacyjnego przy ulicy Wojska Polskiego w Świeciu. - W naszym kraju trwa teraz dyskusja, czy zmiana opon w zależności od pory roku powinna być obowiązkowa. Moim zdaniem tak, przecież tu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Do dyskusji jest wyznaczenie konkretnych terminów, kiedy taka zmiana powinna być dokonana - uważa Jacek Zgubiński.

Niektórzy specjaliści od motoryzacji zdecydowanie odradzają zakładanie używanych opon zimowych. Ich zdaniem używane zimówki mogą nawet bardzo dobrze wyglądać, jednak jeżeli mają o 50 procent niższy bieżnik, są niestety do wyrzucenia. Lepiej więc zdecydować się na kupno nowych opon zimowych. To może spory jednorazowy wydatek, jednak na takich oponach przejedziemy bezpiecznie nawet pięć zim. Używane zimówki kosztują w granicach 50-70 złotych. Kupowanie opon używanych zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. Nie znamy ich faktycznego stanu technicznego, ani miejsca ich pochodzenia. Nowe zimówki do samochodu osobowego można już kupić w cenie 200 złotych za sztukę. Najczęściej w cenę wliczona jest usługa założenia i wyważenia koła. Fachowcy nie są zgodni co do tego, czy warto zakładać do samochodu tylko dwie opony zimowe. <!** reklama>

W tym roku cena wymiany opony u wulkanizatora średnio wynosi 60 złotych za cztery sztuki.