Zarząd ZIT (w skład którego wchodzą prezydenci Bydgoszczy i Torunia, starosta toruński, burmistrz Solca Kujawskiego i Nakła oraz wójt Łubianki) miał pracować nad porozumieniem, które podpisać muszą - ze względu na zmiany przepisów - wszystkie samorządy wchodzące do
[break]
ZIT. Do tego jednak nie doszło.
- Najpierw zarząd rekomendował Komitetowi Sterującemu ZIT przedstawiciela do Komitetu Monitorującego RPO. Będzie nim prezydent Torunia Michał Zaleski, a zastępcą będzie wójt Osielska Wojciech Sypniewski - mówi Łukasz Niedźwiecki, wiceprezydent Bydgoszczy. To przełom, bo tydzień temu ta propozycja spotkała się z wetem wiceprezydenta Torunia. Na tym jednak sukcesy obrad się skończyły.
Jeden przeciw wszystkim
- Kolejnym punktem obrad było przyjęcie treści porozumienia ZIT, która była przedstawiona tydzień temu wszystkim członkom ZIT - relacjonuje Łukasz Niedźwiecki. - Członkowie ZIT (w tym Toruń) wyrazili zrozumienie argumentów za pozostaniem przy formie porozumienia i nie kwestionowali tego rozwiązania. Na tle tych faktów, dzisiejszy wniosek o powrót do prac nad zawiązaniem stowarzyszenia, które miałoby pokierować ZIT, jest zaskakujący. Dyskusja przeciągała się, więc odbyło się głosowanie. Za tym, by kontynuować pracę nad przyjęciem treści porozumienia, głosowało 5 z 6 członków Zarządu ZIT. Sprzeciw wyraził prezydent Torunia - mówi Łukasz Niedźwiecki.
W efekcie Zarząd ZIT nie podjął uchwały, rekomendującej KS przyjęcie porozumienia ZIT. Będziemy pracować dalej, żeby przekonać samorząd Torunia do rozwiązań, które popiera większość członków związku ZIT. Moim zdaniem, nie ma merytorycznych argumentów, które stałyby za pomysłem powrotu do stowarzyszenia jako formy organizacji ZIT.
Wetowanie to niebezpieczna zabawa. Bez wypracowania formuły współpracy w ramach ZIT nie będzie można uruchomić milionów zapisanych w Regionalnym Programie Operacyjnym, ani sięgnąć po środki w ramach ZIT.
Warto poświęcić czas?
- Prezydent zaapelował, by pochylić się raz jeszcze nad wszystkimi możliwościami i uwzględnieniu takiej formy, która zagwarantowałaby realizację interesów wszystkich partnerów. Związek międzygminny odpada, bo członkami są także dwa powiaty. Alternatywą pozostaje więc stowarzyszenie. Prezydent jest świadomy wszystkich konsekwencji, wynikających z powrotu do tej dyskusji, ale uważa, że warto poświęcić czas. Chodzi o to, aby powstał twór, który spełniłby warunki, na które zgadzaliśmy się rok temu. Tymczasem, jak pamiętamy, podstawą ZIT jest równość, partnerstwo i współdecydowanie. Z kolei wytyczne ministerstwa nakazują w przypadku miękkiej formy, jaką jest porozumienie, wskazanie lidera, który za wszystkich odpowiada i jednocześnie za większość decyduje - mówi Maja Lewandowska-Robak, dyrektor Wydziału Rozwoju i Programowania Europejskiego UM Torunia.