https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie wybuch na scenie!

Katarzyna Idczak
Niektórzy mówią, że specyficzne poczucie humoru wyróżnia go na polskiej scenie kabaretowej. Od lat zawodowo rozśmiesza ludzi. Jednak z powagą mówi o środowisku kabareciarzy. Chłodno ocenia jego komercjalizację. GRZEGORZ HALAMA mówi o kabarecie wczoraj, dziś i jutro.

Niektórzy mówią, że specyficzne poczucie humoru wyróżnia go na polskiej scenie kabaretowej. Od lat zawodowo rozśmiesza ludzi. Jednak z powagą mówi o środowisku kabareciarzy. Chłodno ocenia jego komercjalizację. GRZEGORZ HALAMA mówi o kabarecie wczoraj, dziś i jutro.

<!** Image 2 align=right alt="Image 122406" sub="Fot. Jan Oleksy">Co powinniśmy wiedzieć o kabarecie, zanim zaczniemy go oglądać lub oceniać?

Kabaret spełnia najczęściej funkcję rozrywkową. Widz niekoniecznie musi coś wiedzieć, by się dobrze bawić. O ile ambitna forma kabaretu może być niezrozumiana i nieodebrana przez przeciętnego widza, to ludzie, którzy mają bardziej rozwinięte poczucie humoru, będą umieli to docenić. Z punktu widzenia ambitniejszego artysty, lepiej tworzyć dla kogoś, kto już coś oglądał, ma jakąś wiedzę, niż dla osoby, która nigdy nie poznała np. Monthy Pytona. Specyficzne poczucie humoru nie każdemu musi przypaść do gustu, ale warto przyswajać sobie nowe rzeczy.

To znaczy, że poczucia humoru można się nauczyć?

To cecha osobowości każdego, ale poczucie humoru może w nas dojrzewać. Obserwuję to we własnym domu, gdzie rodzina, prawdopodobnie pod wpływem mojego poczucia humoru, jest wrażliwa na żart. Zauważyłem, że dobrze w tym kierunku rozwija się córka. Mimo młodego wieku zaskakująco umiejętnie prowadzi grę słowem. Wie, jak się nim bawić i naprawdę potrafi mnie rozśmieszyć.

<!** reklama>Na co dzień, w życiu prywatnym, kabareciarz śmieje się mniej niż inni? Częściej? A może zawód nie ma tu żadnego znaczenia?

Chyba nie ma reguły. Zależy to bardziej od cech osobniczych. Przy moim typie poczucia humoru nie potrafię się śmiać do rozpuku z byle czego.

Jak rodzi się pomysł na program kabaretowy?

To mój zawód. Z tego żyję, więc bywa czasami tak, że trzeba przysiąść nad czystą kartką i coś stworzyć na zamówienie. Ale przeważnie czerpię inspiracje z życia, z obserwacji, z tego, co czytam i czym się interesuję. Mój mózg bez odpoczynku pasie się informacjami, a potem je przetwarza i pomysł na kabaret rodzi się w mojej głowie czasem niespodziewanie.

Czy w kabarecie istnieje jakieś tabu? Jakiego tematu nigdy nie wziąłby Pan na swój warsztat?

Kabaret z założenia ma podejmować tematy tabu. Ale każdy twórca powinien mieć na uwadze społeczne uwarunkowania. To kwestia wyczucia sytuacji. Wiadomo na przykład, że nikt nie wyjdzie na scenę z kabaretem pod hasłem „Tysiąc dowcipów o papieżu” w rocznicę śmierci Jana Pawła II.

Niedawno obchodziliśmy rocznicę 4 czerwca 1989 roku. Komunizm to był chyba kiepski czas dla kabaretu? Następnie nadszedł okres przemian. Jak przez dwadzieścia lat zmienił się kabaret?

Warto przypomnieć, że w Polsce mocny rozwój kabaretu przypada na czasy dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy teksty kabaretowe wychodziły spod pióra takich poetów jak Julian Tuwim czy Konstanty Ildefons Gałczyński. Okres wojny a potem komunizm to ciemne karty w historii. Ówczesna władza robiła wszystko, aby rozpowszechnić opinię, że kabaret to tylko płytkie wygłupy, a nie forma sztuki. Z kolei kapitalistyczny aspekt naszej działalności też nie pozostał bez wpływu na kabaret. Współczesne zespoły mają nawet po kilka koncertów dziennie. W grę wchodzą duże pieniądze. A pamiętam, jak mnie rozbawiło, kiedy Olek Grotowski pokazał mi swoje stare pozwolenie na występy, jakie otrzymał od komunistycznych władz. Wyszczególniono w nim konkretnie liczbę imprez i kwotę zarobków. Na więcej nie mógł sobie pozwolić. Uważam, że obecnie warunki są dla rozwoju kabaretu bardzo dobre i ten rozwój następuje. Droga wyznaczona przez grupę Potem i dostęp do światowej rozrywki spowodowały boom na kabaret niezaangażowany. Teraz pewnie nadchodzi czas na nowy kabaret polityczny. Pierwsza zdrowa jaskółka to Neonówka.

To znaczy, że dawniej kabarety były jak towar ekskluzywny, a dziś tracą na wartości?

Absolutnie tak nie uważam. Przez okres ostatnich dwudziestu lat kabaretowa sztuka ogromnie się wzbogaciła. Regularny rozwój następował, między innymi, dzięki takim kabaretom jak grupa Potem. Jej twórcy, wbrew pogardzie niektórych krytyków, jako pierwsi konsekwentnie wykorzystywali niezaangażowaną rozrywkę. Ich dowcipy poruszały tematy spoza polityki. Ważnym punktem w historii jest festiwal PAKA, na którym zaistniały nowe zespoły - Koń Polski i własnie Potem. Później pojawił się Rafał Kmita. Ja byłem pierwszym kabaretem tak ochoczo operującym humorem absurdalnym. Poza PAKĄ pojawił się Tymon Tymański. Mimo iż nie jest kabareciarzem, na pewno miał swój wpływ na to, czego można się dziś spodziewać jeśli chodzi o absurdalny humor w muzyce. Z czasem kabaretem zainteresował się drugi program TVP. A kilkanaście lat poźniej osobiście w Polsacie miałem okazję realizować pierwszy cykl programów kabaretowych „O rety, kabarety!”. To był start nowej, zdrowej konkurencji. Znacznie poszerzał możliwości rozwoju kabaretu.

A jaki jest współczesny kabaret?

Jego romantyczne czasy minęły. Kabaret został zaatakowany przez komercję i finanse. Środowisko kabareciarzy jest raczej małe i zamknięte, ale już teraz można zauważyć, jak pomiędzy poszczególnymi „stajniami” rozwija się atmosfera wrogości. Kabaret staje się podobny do muzycznego show biznesu. A negatywne emocje hamują rozwój.

Jak wobec tego rysuje się przyszłość?

W powietrzu wisi nowy, inteligentny kabaret. Popularne i wszechobecne teraz niezaangażowane formy, które nie poruszają żadnej szczególnej tematyki, zaczynają być nudne i podobne do siebie. Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu i ktoś wymyśli nowy rodzaj kabaretu. To będzie jak wielka petarda. Takim wydarzeniem już zresztą stał się kabaret Neonówka.

Może to właśnie Grzegorz Halama będzie tym odkrywcą?

Może i mam pomysł, ale wywiady nie są od tego, aby zdradzać rewolucyjne pomysły! A poważnie - podejrzewam, że niewiele to będzie miało wspólnego z typowym kabaretem. Może stanie się bliższe formie stand up, którą upodobali sobie młodzi artyści? Ale zanim się to rozwinie, potrzeba jeszcze trochę czasu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski