Na świecie jest już podobno 7 miliardów ludzi. W ciągu zaledwie 12 lat przybył nas miliard. W 2100 roku może być nas nawet 15 mld. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega: Nie ma powodów do radości.
Według obliczeń Funduszu Ludnościowego ONZ (UNFPA), dokładnie dziś przyjdzie na świat 7-miliardowy obywatel świata. Najprawdopodobniej urodzi się on w którymś z najbiedniejszych krajów świata. Nie da się tego jednak udowodnić. Możliwe, że już żyje nas na Ziemi 7 miliardów, albo stanie się tak w ciągu najbliższych miesięcy.
Mimo to państwa na całym świecie uczczą ten szczególny moment właśnie dziś. Np. Zambia organizuje konkurs piosenki pod hasłem „7 miliardów”, w Wietnamie odbędzie się specjalny koncert, a w Rosji wybrane noworodki dostaną od władz specjalne upominki.
Obecny sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-moon, zapowiedział, że nie zamierza pojawiać się na zdjęciach z 7-miliardowym obywatelem świata. Jego zdaniem, gwałtowny wzrost populacji nie jest powodem do świętowania. Oznacza to bowiem więcej głodujących i chorujących osób.
80 milionów na rok
Najnowsze szacunki - opublikowane w raporcie ONZ pod tytułem: „Stan światowej ludności w 2011 roku” - mówią, że za 40 lat - w 2050 roku - będzie na świecie ponad 9 miliardów ludzi. Pod koniec wieku - 10 mld. Są to dane optymistyczne, zakładające, że rozrodczość będzie malała. W wersji pesymistycznej będzie nas 50 proc. więcej.
<!** reklama>
Raport opisuje gwałtowny wzrost ludności po II wojnie światowej, a następnie jej gwałtowny spadek w krajach bogatszych. Tam, gdzie ludzie mają dostęp do wiedzy, gdzie poziom życia jest wysoki, dostęp do lekarzy jest szeroki, tam rodzi się coraz mniej dzieci i istnieje obawa, że liczba ludności będzie się zmniejszać. Zanim jednak do tego dojdzie, doświadczymy życia w starzejącym się społeczeństwie.
W ciągu 60 lat dzietność wśród kobiet z państw rozwiniętych spadła drastycznie. Po wojnie na jedną kobietę statystycznie przypadało sześcioro dzieci, dziś w najbogatszych krajach świata jest to 1,7 dziecka. W najbiedniejszych - 4,2.
Każdego roku światowa populacja powiększa się o 80 milionów osób. Osoby poniżej 25 roku życia stanowią 43 proc. obywateli świata.
Babatunde Osotimehin, szef UNFPA, uważa - w przeciwieństwie do sekretarza generalnego ONZ, że współczesną liczbę ludności można postrzegać w wielu aspektach jako sukces ludzkości. - Żyjemy dłużej i zdrowiej - mówi Osotimehin i dodaje, że ludzie nie powinni się martwić, ani nie powinni czuć się onieśmieleni tak wielką liczbą. - Powinniśmy zobaczyć w tych 7 miliardach szansę na rozwój i na poprawę sytuacji ludzi w Azji czy w Afryce - mówi.
Jak i za co żyć?
Najnowszy raport ONZ wskazuje bowiem - zupełnie teoretycznie, że duża liczba ludzi młodych może przyczynić się do tego, że niektóre kraje wyjdą z ubóstwa. W myśl zasady, że im więcej rąk do pracy, tym lepiej. W praktyce zasada ta w ogóle się nie sprawdza. Wiele krajów nie potrafi korzystać z profitów demografii. - Znalezienie pracy dla wciąż powiększającej się grupy młodych ludzi jest wielkim wyzwaniem - napisano w raporcie „Stan światowej ludności w 2011 roku”.
Z raportu innej organizacji ONZ - Międzynarodowej Organizacji Pracy - wynika, że bezrobocie wśród młodzieży jest dziś największym problemem gospodarczym wielu państw. W krajach arabskich dlatego doszło do rewolucji w ostatnich miesiącach, ponieważ 25 proc. osób poniżej 25 roku życia nie ma pracy. W Europie czy USA to właśnie młodzi bezrobotni wychodzą na ulice. W Polsce pokolenie dwudziestolatków nazywa się „pokoleniem umowy zlecenie”.
Wraz ze wzrostem liczby ludności, pojawiają się także inne wyzwania. Po pierwsze, ogromnym problemem jest środowisko. Zużywamy więcej jedzenia, energii, budujemy więcej domów, fabryk i produkujemy góry śmieci. Niszczymy Ziemię w zatrważającym tempie na każdym kontynencie.
Według organizacji Global Footprint Network, Ziemia potrzebuje 18 miesięcy na odzyskanie bogactw naturalnych, które zużyliśmy w ciągu roku. Przez nadmierną eksploatację zmienia się także klimat na świecie.
<!** reklama>
Susze i głód w Afryce dotykają dziś 12 milionów ludzi. Do 2030 r. świat musi stawić czoło 40-procentowemu deficytowi wody.
Kolejnym problemem jest wzrost liczby mieszkańców miast. Życie w aglomeracji wiąże się z większym zanieczyszczeniem środowiska i obniżeniem jakości życia wielu osób. Szczególnie tych, które mają do dyspozycji małą przestrzeń mieszkalną.