Projekt „Ochrona zlewni rzeki Gąsawki”, czekający na liście rezerwowej środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, został doceniony. Gmina otrzyma pieniądze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 19340" >- Nie chciałbym się wypowiadać, dopóki decyzja o przyznaniu pieniędzy nie zostanie podpisana przez wojewodę. Informacje o tym, że przyznano nam pieniądze są, jak na razie, nieoficjalne - mówi Janusz Biegański, wiceburmistrz Żnina.
Najpierw się nie udało
Opracowaniem projektu „Ochrona zlewni rzeki Gąsawki” zajmował się referat programowania zrównoważonego rozwoju, którym kieruje Janusz Biegański. Dokument umożliwiający ubieganie się o pieniądze z Brukseli został złożony w Regionalnym Komitecie Sterującym w lipcu 2004 roku. Wniosek nie zyskał uznania w oczach osób przyznających unijne pieniądze. Komisja nie umiała też wiarygodnie uzasadnić swojego stanowiska. Dopiero po małej „burzy”, kiedy komisji zarzucono interesowność (gmina Mogilno otrzymała niespodziewanie dużo pieniędzy, a interesy grodu nad Panną reprezentowali radni sejmiku kujawsko-pomorskiego), żniński projekt znalazł się na liście rezerwowych.
Dostaną prawie 7 milionów
Pod koniec ubiegłego tygodnia do ratusza dotarła informacja, że gmina otrzyma obiecane pieniądze. Nie wiadomo dokładnie, jaka kwota zasili budżet gminy, bowiem określana jest ona w procentach, licząc faktyczny koszt wykonanych robót, a te są niższe niż zakładał projekt. Wiceburmistrz Biegański ubiegał się o dotację w wysokości 6.936.431 złotych.
Pieniądze na budowę kolektora na odcinku Bożejewiczki, Sobiejuchy, Dobrylewo, Rydlewo pozykano z Wojewódzkiego i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. To właśnie za tę inwestycję Urząd Miejski w Żninie dostanie dotację. Urzędnicy ze Żnina mogą liczyć na umorzenie połowy tej pożyczki. Stanie się tak prawdopodobnie lada dzień.
- Decyzja w sprawie umorzenia zapadnie w najbliższych dniach - zapewnia Janusz Biegański. - Moim marzeniem jest, aby wyjść z kosztami na zero. Na razie piłka jest w grze i trudno snuć ostateczne wnioski. Nie ulega wątpliwości, że te pieniądze zobowiązują. To jest gra, która musi się rozwijać. Musimy przecież rozpocząć drugi etap budowy kolektora, od Januszkowa do Skarbienic, Wenecji i z drugiej strony, do Bożejewic.